Sprawy blokowania przez Międzynarodową Unię Kolarską (UCI) dwóch ostatnich zespołów są związane z osobą Johana Bruyneela, belgijskiego team managera, który odszedł z Astany, wspólne z Lancem Armstrongiem tworząc w Stanach Zjednoczonych zespół RadioShack.
Kazachska Astana, której było na rękę odejście Bruyneela, chce namówić do zarządzania zespołem Włocha Beppe Martinellego. Najpierw jednak kierownictwo musi rozwiązać problemy finansowe, które ujawnione w maju w czasie Giro d'Italia (protest koszulkowy), stały się motywem przewodnim tej najsłynniejszej bodaj kolarskiej grupy w 2009 roku.
Pat McQuaid, wybrany na ponowną kadencję prezydent UCI, spotkał się przy okazji mistrzostw świata w Mendrisio z Nikołajem Proskurinem, wiceszefem kazachskiej federacji, ale do budujących konkluzji nie doszli.
Dopóki Astana nie ureguluje zaległości wobec (ex?) managera Bruyneela, to ani ekipa z kazachskiej stolicy (prawdopodobnie z Albertem Contadorem jako liderem) nie dostanie licencji, ani Belg nie będze spokojny o swój nowy zespół. Bo według centrali jedna osoba nie może piastować stanowiska managera, szefa dyrektorów sportowych, w dwóch grupach, a Bruyneel formalnie swoich związków z Astaną jeszcze nie rozwiązał.
Tymczasem, UCI, która ogłoszenie decyzji w sprawie RadioShack przełożyła na "późniejszą datę", nie przyznała licencji ProTour dwóm ekipom francuskim: Cofidis i Bouygues Télécom. To cios dla Francji, która jako jedyna mogła się pochwalić czterema zespołami najwyższej kategorii, choć były to średniej klasy formacje.
Światowa unia potwierdziła we wtorek licencje dla dwóch wielkich wyścigów klasycznych w Beneluksie: Dookoła Flandrii oraz Amstel Gold Race: oba znajdą się w kalendarzu światowym w latach 2010-2013.