Rok temu Katarzyna Niewiadoma spisała się fantastycznie podczas Tour de France Femmes. Polka zajęła 3. miejsce i już w pierwszej edycji tej rywalizacji zapisała się na kartach historii, stając na podium.
- Jestem zadowolona z tego, jak wszystko przybiegło i nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć, gdzie jestem w porównaniu z innymi dziewczynami - powiedziała Niewiadoma w wywiadzie dla portalu Naszosie przed startem TdF.
Pierwszy etap Polka zakończyła na 15. pozycji ze stratą 43 sekund do Belgijki Lotte Kopecky, która okazała się najlepsza. Jeżeli chodzi o pozostałe kolarki z naszego kraju, to zajęły one odległe miejsca. Agnieszka Skalniak-Sójka była 50., Marta Lach 105., a Kaja Rysz 149.
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #4. Anna Kiełbasińska walczy nie tylko z rywalkami. "Od dwóch lat jestem na lekach"
W drugim etapie TdF najlepsza okazała się Niemka Liane Lippert. Najlepsza z Polek była oczywiście Niewiadoma, która uplasowała się na 8. miejscu. Była nawet szansa, by 28-latka stanęła na podium.
Jeżeli chodzi o pozostałe Polki, to najwyższe miejsce zajęła Lach (43.). Skalniak-Sójka, która miała swój moment, uplasowała się na 73. pozycji. Rysz ukończyła etap na 103. lokacie.
Na 50 kilometrów przed finiszem dała o sobie znać Skalniak-Skójka, która zdecydowała się na atak, a tempa jej dotrzymać chciała Evita Muzić. Próba ta jednak nie zakończyła się sukcesem, podobnie jak ucieczka Niewiadomej na 3 km przed końcem etapu. Druga z Biało-Czerwonych ma czego żałować, bo podium było blisko.
W "generalce" pierwszą pozycję utrzymała Kopecky. Druga Lippert traci do niej 49 sekund, natomiast trzecia Ashleigh Moolman prawie minutę (59 sek.). Taką samą stratę jak kolarka z RPA ma jeszcze sześć zawodniczek, w tym będąca na dziewiątym miejscu Niewiadoma.
Przeczytaj także:
Tradycji stało się zadość. Na ostatnim etapie sięgnęli po kieliszki