W sierpniu Annemiek van Vleuten zakomunikowała, że we wrześniu odjedzie ostatni wyścig w swojej karierze. Kolarka zespołu Movistar to legendarna zawodniczka, o której słyszał już cały świat.
W końcu mówimy o Holenderce, która należy do najbardziej utytułowanych kolarek w całej historii tej dyscypliny. Czterokrotnie została mistrzynią świata, dwa razy w jeździe indywidualnej na czas i dwa w wyścigu ze startu wspólnego. Ma na swoim koncie także złoto i srebro olimpijskie, zdobyte na ostatnich igrzyskach w Tokio. A w zeszłym roku skompletowała hat-tricka w wielkich tourach, bowiem wygrała Giro d'Italia, Vuelta a Espana i Tour de France.
Teraz od zakończenia kariery dzielą ją dwa etapy wyścigu Dookoła Holandii, który dobiegnie końca w niedzielę. "To 25 km od mojego domu, tam mieszka mój chłopak... To piękne miejsce na pożegnanie" - napisała na blogu van Vleuten.
Jednak coś się kończy, a coś zaczyna. Już wcześniej kolarka poinformowała, że nie zamierza rozstawać się ze sportem. - Trenować już nie będę, ale jeszcze gdzieś wystartuje, ale nie na wysokim poziomie. Może przesiądę się na gravel, ale już nie będę się bardzo przygotowywać do wyścigów. Cieszę się, że nie muszę się przejmować treningami i ambicjami jazdy na wysokim poziomie. Zobaczycie mnie w sporcie, ale potrzebuję trochę czasu (może rok), aby to przemyśleć - powiedziała dla Cycling Weekly.
Oprócz tego Holenderka na swoim blogu poinformowała, że widzi także pozytywy z podjętej decyzji. - Wreszcie będę miała czas na życie towarzyskie - stwierdziła 40-latka.
Przeczytaj także:
Molano równa się szybkość. Kolumbijczyk z triumfem na Vuelta a Espana
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy