Sensacyjny zwycięzca Vuelta a Espana. Tego nikt się nie spodziewał

PAP/EPA / Manu Bruque  / Na zdjęciu: Sepp Kuss (w środku) celebruje zwycięstwo w Vuelcie ze swoim teamem
PAP/EPA / Manu Bruque / Na zdjęciu: Sepp Kuss (w środku) celebruje zwycięstwo w Vuelcie ze swoim teamem

W niedzielę zakończyła się rywalizacja w Vuelta a Espana. Triumfatorem wyścigu został 29-letni Sepp Kuss, który na mecie w Madrycie cieszył się z największego sukcesu w karierze.

Ostatni etap Vuelta a Espana z Hipodromo de la Zarzuela do Madrytu liczył 101,1 km. Już na trasie kolarze świętowali zakończenie rywalizacji. Razem jechali i pozowali do zdjęć Remco Evenepoel (lider klasyfikacji górskiej), Sepp Kuss (lider klasyfikacji generalnej), Juan Ayuso (najlepszy młodzieżowiec) i Kaden Groves (lider klasyfikacji punktowej).

21. etap Vuelty nie miał już wpływu na wyniki poszczególnych klasyfikacji. Dopiero na ostatnich kilometrach do ataku ruszyli sprinterzy. Najlepszy na ulicach Madryt okazał się Kaden Groves. Dla Australijczyka był to trzeci wygrany w tym roku etap wyścigu dookoła Hiszpanii.

26 sekund po zwycięzcy linię mety przekroczyli jadący razem kolarze z teamu Jumbo-Visma. W centralnym miejscu znalazł się sensacyjny triumfator Vuelty - Sepp Kuss, który dotychczas pracował na sukces swoich bardziej utytułowanych kolegów. Obok niego jechali Jonas Vingegaard i Primoz Roglic. Wymieniona wyżej trójka zajęła wszystkie miejsca na podium. Vingegaard stracił 17 sekund do lidera klasyfikacji generalnej, a Roglic 68 sekund.

Tegoroczny Wielki Tour okazał się prawdziwym sukcesem kolarzy z grupy Jumbo-Visma. Nic więc dziwnego, że podczas ostatniego etapu nastroje były iście szampańskie. Nie mogło zabraknąć symbolicznych toastów.

Trzech kolarzy z grupy Jumbo-Visma wygrało trzy najważniejsze wyścigi zaliczane do zawodowego touru. We włoskim Giro d'Italia zwyciężył Roglic, we francuskim Tour de France najlepszy był Vingegaard, a w hiszpańskiej Vuelcie triumfował Kuss.

- Bardzo miło było usłyszeć słowa ludzi z peletonu, którzy podchodzili do mnie i mówili, że bardzo się cieszą z mojego sukcesu - wyznał Sepp Kuss jeszcze przed wyruszeniem na trasę ostatniego etapu. Po jego ukończeniu Amerykanin świętował wielkie zwycięstwo.

Czytaj także:
Co za wyczyn Polaków. Czapki z głów
Wyjątkowy gość na meczu Polaków. Nie udało mu się ukryć

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy

Komentarze (1)
avatar
gp56
18.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A nasi chłopcy, jechali w ogóle?!