Vuelta a Espana: Etap tym razem dla sprinterów. Australijczyk wygrywa w strugach deszczu

PAP/EPA / JAVIER LIZON / Na zdjęciu: Kaden Groves.
PAP/EPA / JAVIER LIZON / Na zdjęciu: Kaden Groves.

Kaden Groves zgodnie przewidywaniami wygrał 17. etap Vuelta a Espana z metą u wybrzeży Kantabrii. Deszczowa aura nie pomagała kolarzom, ale na szczęście w końcówce obyło się bez kraks. Liderem pozostał Ben O'connor.

W tym artykule dowiesz się o:

17. etap Vuelta a Espana po bardzo wymagającym 16. odcinku, który kończył się podjazdem do Lagos de Covadonga, wielu kolarzy traktowało jako "etap odpoczynku" przed decydującymi dniami hiszpańskiego wielkiego touru.

Peleton miał do pokonania 141,5 kilometra spod Monumento Juan de Castillo w Arnuero do Santander. Po drodze na kolarzy czekały tylko 2 premie górskie II kategorii i to obie zlokalizowane w środkowej fazie etapu.

Można więc było się spodziewać, że odcinek ten zakończy się sprintem z peletonu. Swoje trzy grosze do rywalizacji dodała pogoda, ponieważ kolarze pokonywali większość trasy w deszczu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!

Faworytem do zwycięstwa na tym etapie byłby Wout van Aert, jednak były lider klasyfikacji punktowej we wtorek wycofał się z rywalizacji po groźnym upadku, wskutek którego mocno ucierpiało prawe kolano Belga.

W tej sytuacji zielona koszulka dla najlepszego sprintera wyścigu prawdopodobnie przypadnie Kadenowi Grovesowi. Australijczyk miał dużą szansę na wygranie trzeciego etapu w tegorocznej Vuelcie. Jak to jednak bywa w trzecim tygodniu wielkich tourów, zmęczenie potrafi dawać się we znaki, przez co peletonowi ciężko jest kontrolować przebieg wypadków na trasie.

Czteroosobowa ucieczka w składzie Thomas Champion (Cofidis), Thibaul Guernalec (Arkea Samsic), Xabier Isasa (Euskaltel-Euskadi) oraz Jonas Gregaard Wilsly (Lotto Dstny) bardzo długo miała szansę na przechytrzenie peletonu.

Pierwszy z wymienionych kolarzy odpuścił 10 kilometrów przed metą, a pozostała trójka utrzymywała się na czele aż do miejsca, w którym do finiszu pozostawało 3 tysiące metrów.

Pociąg złożony z kolarzy teamu Alpecin Deceuninck dopadł ucieczkę dnia, ale wtedy nowy atak z peletonu przypuścił Szwajcar Mauro Schmid (Jayco AlUla), za którym pognał Brytyjczyk Max Poole (Teasm dsm-firmenich PostNL) oraz Belg Victor Campenaerts (Lotto Dstny).

Drużyna Australijczyka jednak nie odpuściła i dogoniła śmiałków na ostatnich metrach. Dzieło swojego zespołu dokończył Kaden Groves, odnosząc swój trzeci etapowy triumf w tej edycji Vuelta a Espana.

W klasyfikacji generalnej do zmian nie doszło. Liderem w dalszym ciągu jest Ben O'Connor, przed Primozem Roglicem (5 sekund straty) oraz Enriciem Masem (1 minuta i 25 sekund straty).

Polacy odgrywają w Hiszpanii trzecioplanowe role. Łukasz Owsian zajął w czwartek 55. miejsce, a Kamil Gradek ukończył etap na 96. lokacie.

Zobacz także:
Nie ma pieniędzy na wyjazd na MŚ, a działacze na wakacjach. Minister przekazał dobre wieści
Udany początek dnia. Mamy medal na igrzyskach!

Komentarze (1)
avatar
Tennyson
4.09.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystko wskazuje na to, że Słoweniec w końcu jednak złapie Australijczyka.