Daria Pikulik sprawiła ogromną niespodziankę podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. W ostatnim dniu rywalizacji zdobyła srebrny medal w omnium, zapisując się w historii polskiego kolarstwa. Sukces ten wywołał u niej ogromną radość.
Medaliści olimpijscy zostali odpowiednio nagrodzeni. W przypadku 27-latki mowa m.in. o premii w wysokości 200 tys. złotych. Dodatkowo kolarka otrzyma mieszkanie. Choć początkowo gratyfikacja ta była przewidziana jedynie dla złotych medalistów, finalnie klucze do swojego lokum dostaną również srebrne medalistki indywidualne.
Fakt ten wywołuje u Pikulik ogromną radość. - To było moje największe marzenie, żeby mieć swoje mieszkanie. I to marzenie właśnie się spełnia. [...] Na razie to nie dociera do mnie może do końca, ale może dotrze, gdy już zobaczymy lokum. Nie spodziewałam się tego, że otrzymam mieszkanie za medal olimpijski - stwierdziła w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
Obecnie srebrna medalistka olimpijska nie mieszka jednak w Polsce, a w duńskim Vejle. Kolarka nie kryje, dlaczego zdecydowała się na taki krok. - Bardzo fajne miasteczko, nie takie małe, mające 60 tys. mieszkańców. Mój chłopak tam mieszka. Jest Polakiem, ale w Danii pracuje - powiedziała 27-latka.
Pikulik w kolejnych sezonach planuje skupić się na rywalizacji w kolarstwie szosowym. Nie wyklucza jednak powrotu na tor. Jej największym marzeniem sportowym byłoby zdobycie medalu olimpijskiego w Los Angeles wraz z siostrą Wiktorią Pikulik. Szansę na to dawałaby niezwykle emocjonująca konkurencja, madison, w której w Paryżu siostry Pikulik zajęły 7. lokatę.