- Mając kogoś takiego w ekipie nie można myśleć, że jedziemy tylko po podium. To byłoby podcinanie skrzydeł - mówi Szmyd w rozmowie z Przeglądem Sportowym o szansach Basso.
Jakie założenia ma polski kolarz? - Mnie nie trzeba mówić co mam robić. Nikt nie oczekuje po mnie cudów wtedy, gdy jest płasko. We Włoszech, szczególnie od siódmego etapu, mam być jednak gotowy. Nie mówię o sobie, że jestem najważniejszym pomocnikiem Basso. Grunt, żeby Ivan dobrze kręcił. Reszta sama się poukłada - powiedział.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.