Przemysław Niemiec: Sezon nie kończy się w maju
- Nie udało się tym razem, ale nie składam broni. Sezon nie kończy się w maju, trochę ścigania i szans na dobre wyniki jeszcze przede mną - pisze Przemysław Niemiec po Giro d’Italia.
Kolarz Lampre-Merida w sobotę zadebiutuje w wyścigu Dookoła Szwajcarii. Poniżej znajduje się pełna treść nowego wpisu (z piątku 12.05) Przemysława Niemca.
"Wróciłem do ścigania po Giro d’Italia. Wczoraj wystartowałem w szwajcarskim klasyku GP du canton d'Argovie. Przejechaliśmy 15 rund po 12,1 km każda. Leżałem w kraksie, ale na szczęście skończyło się na szlifach. Jechałem już w tym wyścigu w 2005 roku, można było dobrze przepalić nogę, bo na rundzie był ok. 2-km podjazd. O zwycięstwo walczyli jednak sprinterzy, Bonifazio z mojej ekipy był 4. Miałem wczoraj dobre odczucia na trasie. Po Giro odstawiłem rower na 2 dni, a przez resztę tygodnia po Giro urządzałem sobie przejażdżki. Myślę, że odpocząłem i przed Tour de Suisse nie czuję się zmęczony.Jutro po raz pierwszy wystartuję w Tour de Suisse i postaram się o dobry debiut. Trasa wyścigu wydaje się podobna jak w Romandii. Ciekawie zapowiada się królewski 5. etap z metą na lodowcu w Austrii. Będziemy wjeżdżać na blisko 2700 m, a w sumie tego dnia czeka nas ok. 4000 m przewyższenia. Po Szwajcarii planuję odstawić rower, prawdopodobnie pojawię się jednak na mistrzostwach Polski w Sobótce. Prawie cały lipiec spędzę we Włoszech. Czeka mnie trochę morza, trochę gór, na pewno 2 tygodnie spędzę w Livigno, gdzie będę się przygotowywał do Tour de Pologne i Vuelta a Espana. Motywacji do ciężkiej pracy będę miał pod dostatkiem”.
Źródło: przemyslawniemiec.blogspot.com