Rusza kolarska epopeja - zapowiedź 102. edycji Tour de France

Największe gwiazdy peletonu znów ruszają w wyprawę do kresu ludzkich możliwości. Startuje 102. edycja wyścigu Tour de France. Najlepsi górale i najszybsi sprinterzy, a wśród nich Biało-Czerwoni.

W podróż do Utrechtu, gdzie w tym roku zaplanowano otwarcie Wielkiej Pętli, wybrało się czterech uczestników ostatnich mistrzostw Polski. Barw największych ekip światowego peletonu na francuskich szosach bronić będą Michał Kwiatkowski, Michał Gołaś, Bartosz Huzarski oraz Rafał Majka. Każdy ze swoimi celami i marzeniami.
[ad=rectangle]
Kwiatkowski to kolarz nieobliczalny. Mistrz świata powinien być widoczny przede wszystkim w pierwszej części wyścigu, podczas której stać go nawet na założenie żółtej koszulki lidera. Swojego kolegę na trasie wspomoże Gołaś. Pomocnikiem będzie także Majka, który w wysokich górach ma pracować na rzecz Alberto Contadora. Jeżeli Hiszpan utrzyma formę z Giro d'Italia, Polak pola do indywidualnych popisów w tym roku nie otrzyma.

Dominik Nerz oraz Sam Bennet będą liderami grupy Huzarskiego. 35-latek na etapach dla harcowników z pewnością dostanie jednak wolną rękę. Doświadczony kolarz przyznaje, że jego celem jest etapowe podium. Stawał już na nim podczas Giro i Vuelta a Espana, do korony wielkich tourów brakuje mu więc tylko sukcesu we Francji.

Okazję do popisu podczas Wielkiej Pętli będą mieli cykliści wszelkiej specjalności. Organizatorzy przygotowali etapy dla górali, sprinterów, harcowników, kolarzy specjalizujących się w jeździe indywidualnej na czas i wyścigach jednodniowych oraz fanatyków bruku.

Peleton w pierwszym tygodniu rywalizacji czekają wspominki z wiosennych klasyków. Metę trzeciego etapu usytuowano na Mur de Huy. Morderczym podjeździe wyposażonym w ścianę o 26-procentowym nachyleniu, który od ponad trzydziestu lat wieńczy Walońską Strzałę. Dzień później będzie jeszcze ciekawiej, kiedy na etapie łączącym Belgię i Francję peleton przejedzie kilkanaście kilometrów po kocich łbach znanych z Paryż-Roubaix.

Rywalizacja o zwycięstwo będzie rozkręcała się powoli. Duży wpływ na przebieg pierwszej części wyścigu powinny mieć wracające do Wielkiej Pętli po kilku latach premie czasowe (dziesięć, sześć i cztery sekundy dla najlepszych na etapie). - Bonifikaty są uzasadnione profilem trasy. Po raz pierwszy od wielu lat będziemy mieć na początku wyścigu aż dziesięć etapów płaskich - wyjaśnia dyrektor TdF, Christian Prudhomme.

Michał Kwiatkowski będzie w tym roku walczył o koszulkę lidera TdF
Michał Kwiatkowski będzie w tym roku walczył o koszulkę lidera TdF

Kolarze w wysokie góry wjadą dopiero dopiero przy okazji dziesiątego etapu, gdy czeka ich wspinaczka pod La Pierre-Saint Martin. W Pirenejach i Alpach w sumie rozegranych zostanie siedem etapów, łącznie z przedostatnim, który zwieńczy morderczy podjazd pod Alpe d'Huez.

Najwyższym punktem tegorocznego Touru będzie szczyt Col d'Allos, który kolarze zdobędą podczas siedemnastego etapu. Pierwotnie walka o nagrodę Henriego Desgrange'a miała rozegrać się trzy dni później na Galibier, uszkodzenie tunelu łączącego Grenoble i Briacon sprawiło jednak, że legendarna przełęcz z trasy tegorocznej edycji została usunięta.

Do walki o zwycięstwo w TdF stanie cały zastęp gwiazd. Drugi w tym roku wielki Tour planuje ustrzelić Contador. Tytułu bronić będzie Vincenzo Nibali, a swoje trzy grosze do rywalizacji o żółtą koszulkę dorzucą także Christopher Froome i Nairo Quintana. Walki o podium łatwo nie odpuszczą też Thibaut Pinot oraz weterani Alejandro Valverde i Joaquim Rodriguez.

- Przed nami prawdziwa kolarska uczta - przekonuje w rozmowie ze SportoweFakty.pl medalista Igrzysk Olimpijskich i mistrzostwa świata oraz kilkukrotny uczestnik Wielkiej Pętli, Czesław Lang. - Wielkie wyścigi zawsze są szalone. To zmagania długie i wymagające, a presja kibiców robi swoje. Nie inaczej będzie i tym razem zwłaszcza, że w kolarstwie nie ma już cyborgów i każdemu zdarza się moment słabości.

W tym roku minie czterdzieści lat od momentu, w którym Tour de France po raz pierwszy finiszował na Polach Elizejskich. Na paryskich szosach szampana wypiją wszyscy, którzy przetrwają zmagania w Pirenejach i Alpach. Uśmiech na twarzach wymiesza się z krańcowym zmęczeniem. Bo Wielka Pętla to - jak powiedział Lance Armstrong - idea szalona. Wyprawa absolutnie wbrew ludzkim możliwościom.

Czas na Wielką Pętlę

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (2)
avatar
Chrisrks
4.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszyscy mówią o wielkiej czwórce.OK,z nich przekornie stawiam na "Rekina".Ale cichym zaskoczeniem może być Tejay Van Garderen z BMC!Dzis najlepszy z całej plejady faworytów. 
xavi
4.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Quintana, Contador ew. Froome. Nibali moim zdaniem raczej nie wygra. Zapowiada się bardzo ciekawy wyścig. Oby tylko o wygranej zadecydowała dyspozycja faworytów, a nie kraksy najgroźniejszych r Czytaj całość