Tomasz Marczyński mistrzem Polski w kolarstwie szosowym

[tag=8099]Tomasz Marczyński[/tag] zdobył złoty medal mistrzostw Polski w kolarstwie szosowym. Zawodnik grupy Torku Sekerspor wygrał wyścig elity ze startu wspólnego w Sobótce.

Srebrny medal wywalczył Michał Gołaś (Etixx - Quick Step), a brązowy Paweł Bernas (ACTIVEJET TEAM).

Niedziela powitała kolarzy ołowianymi chmurami, a porannym zmaganiom zawodników startujących w wyścigu amatorów towarzyszył deszcz. Nie odstraszył on jednak miłośników kolarstwa, których pojawiło się około trzystu. Na starcie wielkie gwiazdy - Jan Brzeźny, Dariusz Baranowski, Czesław Lang. Dyrektorowi Lang Team jechało się tak dobrze, że zamiast dwóch przejechał trzy rundy. Trasa nie jest może niezwykle ciężka, ale na pewno wymagająca. Po 200 kilometrach każdy będzie czuł to w nogach. Największe szanse ma ten, kto lepiej rozłoży siły i rozegra wyścig taktycznie - mówił o zbliżającym się wyścigu elity.
[ad=rectangle]
Tłumek kibiców zebrał się przed sceną krótko po godzinie dziesiątej, kiedy zawodnicy podpisywali listy startowe.

- Wolałbym upał, ale wszyscy mają takie same warunki - mówił Bartosz Huzarski (Bora Argon 18). - Będzie show - zapowiadał Rafał Majka (Tinkoff-Saxo). Jako jeden z ostatnich listę podpisał Michał Kwiatkowski (Etixx - Quick Step).
Podczas sobotniej konferencji mówił: - Chciałbym być w lepszej formie, choćby w takiej jak w pierwszej części sezonu. Koszulka mistrza Polski to coś szczególnego, więc się nie poddaję i będę walczył.

Otoczeni wianuszkiem fotoreporterów i dziennikarzy kolarze znaleźli się na linii startu. Deszcz przestał padać i kwadrans po jedenastej peleton wystartował na trasę liczącą w sumie 234 kilometry.

Sprawy potoczyły się szybko. Już na końcu pierwszego okrążenia zaatakował Michał Gołaś. W ucieczkę zabrało się w sumie piętnastu zawodników - w tej grupie byli między innymi Tomasz Marczyński, Marek Rutkiewicz (CCC Sprandi Polkowice) i Przemysław Niemiec (Lampre Merida). Za nimi uformowała się grupa pościgowa, w której ton nadawali Majka i Huzarski. Różnica między tymi grupkami wynosiła około 2 i pół minuty. Pięć minut tracił peleton prowadzony przez pomarańczowy pociąg CCC Sprandi Polkowice. W czubie tej grupy był Kwiatkowski. Robiło się coraz goręcej, nie tylko z powodu rosnącej temperatury.

Po kilku kolejnych rundach na czele została dziesiątka, która mocno pracowała na każdym okrążeniu. Jednak grupa pościgowa systematycznie zmniejszała stratę. Na dwie rundy przed metą ta wynosiła tylko nieco ponad minutę. Główne pytanie brzmiało - czy uda się doścignąć uciekinierów? Peleton nie miał już na to szans, tracąc około 9 minut. Mimo to jadący na jego czele Kwiatkowski i Paterski byli nagradzani gromkimi brawami za każdym razem, kiedy mijali linię mety.

Z przodu sprawy w swoje ręce wzięli Majka, Huzarski, a także Kamil Gradek, Łukasz Owsian i Paweł Franczak. Wskoczyli na wyższe obroty, oderwali się od grupki pościgowej i dołączyli do prowadzącej ucieczki. Na ostatnią rundę wjechało więc piętnastu zawodników, ale po kolejnym ataku na prowadzeniu została piątka - Gołaś, Huzarski, Marczyński, Bernas i Rutkiewicz. Na finałowym podjeździe w Sobótce najwięcej sił zachował Marczyński, który wyrwał do przodu i z uniesionymi rękami minął linię mety. Chwilę później wpadli na nią Gołaś i Bernas. Miejsca na podium były rozdzielone.

Dla Marczyńskiego to trzeci w karierze tytuł mistrza Polski. Poprzednio zwyciężał w 2007 i 2011 roku. - Wiedziałem, że jeśli dojedziemy z ucieczką do końca, to mogę powalczyć o zwycięstwo. Cieszę się, bo polskie kolarstwo zrobiło ostatnio wielki krok do przodu. Poziom ścigania z takimi zawodnikami jak Majka czy Kwiatkowski jest niezwykle wysoki. Ten rok jest dla mnie bardzo ważny. Nowa ekipa, która bardzo we mnie wierzy. Miałem sporo do udowodnienia sobie i innym. To najcenniejszy tytuł spośród tych, które zdobywałem - mówił po dekoracji Marczyński.

Michał Gołaś, srebrny medalista mistrzostw Polski: - Nie było dziś przeliczania. Cała grupa, która odjechała na pierwszej rundzie dawała się z siebie wszystko. Wierzyłem, ze dojedziemy, ale wiedziałem, że z tyłu kontratakują groźni zawodnicy. Ich też sporo to kosztowało, a ja z Tomkiem cały czas byliśmy we wszystkich akcjach. Trochę jestem rozczarowany, bo do ostatniego kilometra wierzyłem, że to wygram. Tomek pilnował mnie przez cały dzień. Nie sądziłem, że będzie tak mocny na finiszu. Wygrał ze sporą przewagą. Żal mi, że koszulka nie pojedzie ze mną na Tour de France, ale taki jest sport.

Paweł Bernas, brązowy medalista mistrzostw Polski: - To są moje trzecie Mistrzostwa Polski w elicie. Przełamałem swego rodzaju niemoc, bo dwa poprzednie występy to nie był mój popis. Do złota trochę zabrakło, ale myślę, że na początek kariery może być brązowy medal.

Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym Sobótka - Strzelin Kondratowice 2015 były organizowane przez Lang Team oraz KS Ślęża Sobótka. Sponsorem głównym zawodów był TAURON.

MP: Zobacz finisz Marczyńskiego z pięcioosobowej grupy

{"id":"","title":""}

Komentarze (1)
avatar
PoloniaPiłaPP
28.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratuluję zwycięzcy. Na ostatnim kilometrze myślałem, że inaczej się o potoczy.