Majka w klasyfikacji generalnej wyścigu zajmuje piąte miejsce. Różnice w czołówce są jednak niewielkie. Polak do trzeciego miejsca traci nieco ponad pół minuty. Kilkadziesiąt sekund za nim plasuje się trzech innych zawodników. Najbliższe dni pokażą, kto z nich stanie na podium.
W sobotę Polak był na etapie dziesiąty. Fabio Aru, Esteban Chaves, Joaquim Rodriguez oraz Nairo Quintana urwali mu kilka sekund. - To nie góra dla mnie. Podjazd był szybki, niezbyt stromy na ostatnich kilometrach. Wydaje mi się też, że zaatakowałem zbyt wcześnie - wyjaśniał Majka na mecie.
Na piętnastym etapie kolarze będą wjeżdżać na Sotres. To już wspinaczka stworzona dla Polaka. Kilkanaście kilometrów morderczego podjazdu o nachyleniu miejscami przekraczającym trzynaście procent. Podobnie będzie w poniedziałek. To właśnie dni, podczas których Majka może zgubić takich kolarzy jak Chaves czy Tom Dumoulin.
We wtorek peleton czeka jazda indywidualna na czas. Majka z roku na rok jest w tej specjalności coraz lepszy. W tym sezonie może pochwalić się dziewiątym miejscem w Tour de Suisse oraz Tour de Romandie. Aru czy Quintana o tak dobrych wynikach w "czasówkach" mogą tylko marzyć.
Kolejne dni będą spokojniejsze. Ostatnie etapy Vuelty to finisze na mniejszych wzniesieniach oraz zjazdach. Jeżeli więc Majka ma wygrać podium hiszpańskiego wyścigu, to właśnie teraz. Polak jest w gazie. Najlepsi będą się bać.