Ten sezon był dla 25-letniego kolarza z pewnością wyczerpujący. Nie tylko z uwagi na fakt, że jeździł w tęczowej koszulce. W ostatnim czasie Michał Kwiatkowski nie zdołał ukończyć ani Tour de France, ani też Tour de Pologne. Z tego drugiego wyścigu wycofał się z powodu przemęczenia.
Polak odpoczął, a następnie wziął się ostro do pracy. Nasz zawodnik szlifował formę do najważniejszego startu w sezonie - mistrzostw świata. Żeby się zaaklimatyzować, wyleciał za ocean znacznie szybciej niż pozostali reprezentanci kraju. Poza tym mistrz świata startował w kilku wyścigach jednodniowych (we Francji, Belgii i Kanadzie), gdzie zaprezentował się z dobrej strony.
- Myślę, że Michał ma nóż na gardle. Po sukcesie Rafała Majki na Vuelcie na pewno nie chce być w jego cieniu. Niemniej mistrzostwa świata to spora loteria. Na pewno będzie spięty, bo będzie chciał się pokazać. Pamiętam, że kiedyś Gianni Bugno narzekał, że ta koszulka jest przeklęta - powiedział WP SportoweFakty Zenon Jaskuła, niegdyś wybitny polski kolarz.
W amerykańskim Richmond Kwiatkowski zdołał już stanąć na podium. Po raz trzeci z rzędu zdobył medal w drużynowej jeździe na czas. Dwa lata temu wywalczył złoto, przed rokiem brąz, a w tym srebro. Polak pojechał naprawdę solidnie i prowadził swoją grupę na najtrudniejszym odcinku, co może świadczyć o tym, że czuje się naprawdę mocny.
- Obrona tytułu to naprawdę wielka sztuka. To absolutnie wspaniały wyczyn. Myślę, że to jest to nawet większy sukces niż wygranie dwa razy z rzędu Tour de France. Na wielkim tourze grupa ma bowiem możliwość kontrolowania sytuacji, reagowania na nie, a spontaniczność mistrzostw świata sprawia, że trudno tak naprawdę przewidzieć, kto wygra - przyznał Cezary Zamana, w przeszłości mistrz Polski i zwycięzca Tour de Pologne.
Nasz reprezentant ma okazję, aby zapisać się w historii światowego kolarstwa. Dotąd tylko pięciu kolarzy zdołało obronić tytuł mistrza świata, ale w ostatnim ćwierćwieczu zaledwie dwóch - wspomniany wcześniej Włochy Gianni Bugno (1991-92) oraz jego rodak Paolo Bettini (2006-07).
Wcześniej ta sztuka udawała się tylko Belgom - Georgesowi Ronsse (1928-29), Rikowi Van Steenbergenowi (1956-57) oraz Rikowi Van Looyowi (1960-61).
- Michałowi na pewno nie brakuje motywacji. Wiele zależy jednak od tempa, jakie zostanie narzucone podczas wyścigu oraz od warunków pogodowych. Wiadomo, że to ma spory wpływ na zawodników. Niektórzy nie lubią przecież ścigać się w deszczu. W każdym razie jeśli Michałowi uda mu się obronić tytuł, to przejdzie do historii i zostanie legendą - uważa Jaskuła.
W ubiegłym roku Biało-Czerwoni pojechali odważnie. Podopieczni Piotra Wadeckiego nadawali ton rywalizacji i w wielkim stopniu przyczynili się do sukcesu naszego zawodnika. W tym roku o dominację w peletonie może być trudniej, bo Kwiatkowski ma tylko pięciu pomocników.
- Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek jakaś grupa od samego początku kontrolowała sytuację od samego początku. Z mniejszą liczbą zawodników może być według mnie łatwiej. Nasi kolarze są bardziej doświadczeni i łatwiej to zgrać. Jeśli chodzi o ich doświadczenie, to nie mam na myśli wyłącznie ich stażu w zawodowym kolarstwie, lecz występy na mistrzostwach świata. Dlatego uważam, że pod tym względem będzie łatwiej, ale to wcale nie oznacza, że łatwiej przyjdzie Michałowi obrona tytułu - ocenił Zamana.
Trasa wyścigu liczy aż 260 kilometrów i jest dość wymagająca. Nie ma co prawda wielkich i długich podjazdów, ale są nawroty, krótkie i intensywne wspinaczki oraz gdzieniegdzie kostka brukowa. Takie warunki powinny odpowiadać naszemu mistrzowi, który w tym roku wygrał renomowany klasyk Amstel Gold Race.
- Niezależnie od tego, czy Michałowi uda się obronić tytuł, czy też nie, to nadal jest młody kolarz i wciąż jeszcze wiele lat ścigania przed nim - zauważył Zamana.