Kobiety na rowery! Polskie zawodniczki w światowej czołówce kolarstwa szosowego
Katarzyna Niewiadoma chce na szosie osiągnąć takie sukcesy, jak Maja Włoszczowska w kategorii MTB. Ma na to spore szanse - podkreślają fachowcy.
Były mistrz świata, Michał Kwiatkowski, zajmuje obecnie 24. miejsce w światowym rankingu UCI. Na tej samej liście odnajdziemy Rafała Majkę, trzeciego kolarza Vuelty - 30. pozycja. To oni napędzają w naszym kraju modę na kolarstwo szosowe. Są wzorem do naśladowania dla dzieciaków. Niewielu wie, że w tym samym rankingu (wersja żeńska) Katarzyna Niewiadoma jest sklasyfikowana na... 11. lokacie. Na dodatek jeździ w najlepszym teamie świata - Rabo Liv Women Cycling Team.
Matusiak przetarła ślad
Niewiadoma zajęła podczas ostatnich mistrzostw świata w Richmond siódme miejsce. To najlepszy wynik w historii żeńskiego kolarstwa. W 2003 roku legendarna Bogumiła Matusiak była 9. - Od dawna wiedziałam, że Kasia w końcu pobije mój wynik. Ma talent! - skomentowała.
Matusiak miała co prawda oferty z zagranicznych teamów, ale nie zdecydowała się na emigrację. Trenowała pod okiem nieżyjącego już Marka Wojny. Jednego z najlepszych trenerów w tamtym czasie. - Ona ma potencjał na najlepszą zawodniczkę świata - twierdził Wojna. - Ze względów rodzinnych (mała córeczka - przyp. red.) zrezygnowała z wielu intratnych propozycji. Szkoda.
Matusiak nie udało się wypłynąć na międzynarodowe wody. Przed Niewiadomą świat stoi otworem.
Ze łzami w oczach
Zwłaszcza, że zaraz po maturze podjęła odważną decyzję. - Życie mnie zapytało: studia czy kariera? Bez chwili zastanowienia odpowiedziałam: kariera. Położyłam wszystko na jedną szalę - przyznała w jednym z wywiadów.
Niewiadoma ma dopiero 21 lat. Już drugi sezon jeździ wśród czołowych zawodniczek świata. Jest mistrzynią Europy do lat 23, zajęła piąte miejsce w klasyfikacji generalnej Giro Rosa (kobieca wersja Giro d'Italia), teraz przyszedł sukces podczas MŚ w Ritchmond. Choć marzyła o medalu. Na mecie... Zresztą, zobaczcie sami, jak ze łzami w oczach opowiadała o tym wyścigu. Opowiadała, jakby była murowaną faworytką do końcowego sukcesu.
- Zawiodłam siebie i koleżanki - przyznała.
Zawodniczka stawia sobie poprzeczkę wysoko. Bardzo wysoko. To cecha prawdziwych mistrzów. - Kasia szybko wskoczy na sam szczyt, już jest przecież w czołówce - powiedział Lang.
Lang zauważył błyskawiczny wzrost popularności kolarstwa szosowego wśród płci pięknej i postanowił w przyszłym roku zorganizować Tour de Pologne kobiet. Inicjatywa o tyle cenna, że nawet Tour de France nie ma obecnie żeńskiej wersji. TdP od razu uzyskało najwyższą kategorię od UCI, co oznacza, że do naszego kraju przyjadą najlepsze zawodniczki na świecie. - Nie będziemy robić dwóch osobnych wyścigów. To będzie jedno Tour de Pologne. To bardzo ważne - zaznaczył Lang.
Kobiety będą rywalizowały w dniach 8-10 lipca 2016, mężczyźni wkroczą do akcji 12 lipca.
Taki sam czek, co mężczyźni
Zawodniczki powinny poczuć się też wyróżnione pod względem finansowym. - Chcemy być pionierami, którzy docenią kobiece kolarstwo, bo dziewczyny naprawdę na to zasługują. Na to, by je pokazać w telewizji, na to by dostały na podium taki sam czek, co mężczyźni. Denerwuje mnie, gdy widzę że zwyciężczynie wyścigów odbierają premie dziesięć, dwadzieścia razy niższe niż zwycięzcy. U nas tak na pewno nie będzie - obiecał Lang.
Z wielkim optymizmem można patrzeć w kierunku przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. - Zrobię wszystko, aby się do tej imprezy przygotować najlepiej, jak potrafię. To dla mnie najważniejsza chwila w życiu - powiedziała Niewiadoma.
Mając zawodniczki o takim sercu do walki, o kobiece kolarstwo w Polsce można być spokojnym.