Madiot: Kolarze stają się owcami

Powraca dyskusja na temat noszenia przez kolarzy słuchawek, dzięki którym komunikują się ze swoimi dyrektorami sportowymi. Daniel Bilalian na łamach środowego wydania dziennika l'Equipe uważa wprowadzenie zakazu komunikacji radiowej za element walki z... dopingiem.

Bilalian to szef sportu francuskiej telewizji publicznej. - Dzisiejsze kolarstwo prowadzi walkę z dopingiem i ja umieszczam pomysł zlikwidowania słuchawek w uszach zawodników w tej samej kategorii - mówi. - To posunięcie w stronę dobra sportu. Doping fałszuje wyścigi i zmniejsza zainteresowanie imprezami, które transmitujemy - dodaje. - Śmieję się, gdy widzę kolarza, który zatrzymuje się na komendę przekazaną przez radio od dyrektora sportowego.

Przez słuchawkę możemy ostrzec o psie na drodze

Mówi Vincent Lavenu, manager francuskiej ekipy AG2R.

- To owoc prawdziwego postępu techniki, esencja użytecznego narzędzia, poprawiającego i przyspieszającego taktyczną jazdę a także służące bezpieczeństwu kolarzy.

- Rolą dyrektorów sportowych jest nie tylko prowadzić samochód, ale być gotowym na wpłynięcie na przebieg wyścigu. Zawodnicy są czasami pięć, sześć godzin na rowerach i trudno, by cały czas byli skupieni. Naszym zadaniem jest ich obserwować i planować taktykę.

- Słuchawki pozwalają informować o niebezpieczeństwie: uniknąć zderzenia z samochodem, interweniować w przypadku problemów technicznych, ominąć wysepkę na szosie, ostrzec przed ryzykownymi zakrętami, obecnością psa na drodze...

- To będzie poważna strata, gdy słuchawki zostaną zlikwidowane. Nie jestem przekonany głosami tych kilku ludzi z telewizji, którzy mówią, że widowisko cierpi z powodu komunikacji w czasie wyścigu. Aktorzy tego widowiska muszą się ze sobą porozumiewać: kolarze i dyrektorzy sportowi!

- Dla mnie słuchawka nie wypacza wyścigu ani nie hamuje instynktu zawodnika. Oczywiście, niektórzy będą cały czas polegali na tym, co usłyszą przez radio, ale nie jest to zawsze decydujące. Nie mówi się kolarzowi jak ma jechać, ale czy w przodzie jest ucieczka z facetami, którzy zagrażają mojemu zawodnikowi w klasyfikacji generalnej.

- W każdym razie, mając słuchawkę w uchu czy nie, zawsze będą kolarze z prawdziwym instynktem a inni w ogóle go pozbawieni. Dlatego stwierdzenie, że zlikwidowanie komunikacji z dyrektorami sportowymi wyostrzy zmysł kolarza, jest nic nie warte.

- Żaden z moich zawodników nie zrezygnował ze słuchawek. - konkluduje Lavenu.

Kolarze stają się owcami

Argumentuje Marc Madiot, manager Française des Jeux.

- Jako, że w pewnym okolicznościach słuchawki rzeczywiście zwiększają bezpieczeństwo zawodników powinno się znaleźć jakieś kompromisowe rozwiązanie - rozpoczyna. - Na przykład stworzenie jednej częstotliwości, na której nadawane byłoby coś w rodzaju "radia dla kolarzy" a w nim takie same informacje byłyby dostępne dla wszystkich. Takie radio mówiłoby o niebezpieczeństwach albo stratach do ucieczek, ale przy 30 czy 40 sekundach a nie 10, jak to ma miejsce dzisiaj.

- Teraz, mając słuchawki w uszach, zawodnicy czekając na informacje stają się owcami. Niektórzy trzymają się kurczowo założonego planu etapu. Pamiętam jedną sytuację z Tour de France w 2006 roku, kiedy Christophe Moreau [wtedy AG2R] krzyczał do swojego dyrektora sportowego: "Czemu nie mówicie mi, że tu jest zakręt!" To szczyt głupoty.

- Ze słuchawkami, taki inteligentny zawodnik jak Philippe Gilbert traci jakąkolwiek przewagę nad rywalami. Kolarze powinni mieć możliwość pokazania, że są wartościowi. W Het Volk w zeszłym roku Gilbert instynktownie zaatakował, co dało mu zwycięstwo w tym klasyku. Gdybym zaczął wtedy do niego przemawiać, pewnie poradziłbym poczekać, co być może nie dałoby mu tej wygranej.

- Bez słuchawek kolarze są śmielsi. To ważne dla widzów, bo w innym wypadku grozi im nuda. Dwa lata temu prawie usnąłem przed telewizorem oglądając Vuelta a Espana. Wtedy niestety wielu z moim kolegów nie zrobiło nic, by przyciągnąć publiczność. W ten sposób wyścigi zamkną się w swoim małym świecie bardzo szybko. Oprócz Jean-René Bernaudeau [Bouygues Telecom], również Eric Boyer [Cofidis] i kilku innych szefów ekip, których znam są za zlikwidowaniem komunikacji z kolarzami podczas wyścigu. Zróbmy kilka testów i startujmy z tą nowością od przyszłego sezonu - proponuje Madiot.

Źródło artykułu: