Kozica czy koksiarz? Ogromne kontrowersje wokół sensacyjnego lidera Vuelty
Z jednej strony wielotygodniowe wysokogórskie zgrupowania, które "zabiłyby" niejednego zawodowego kolarza, z drugiej brak jakiejkolwiek kontroli dopingowej. Czy kolarze z Kolumbii grają uczciwie?
- Zawsze po szkole miałem do przejechania 16 kilometrów pod górę, pod bardzo stromą górę. Ojciec kupił mi używany rower, bo policzył, że to będzie tańsze rozwiązanie niż kupowanie biletów. Podczas codziennej wspinaczki wyobrażałem sobie, że walczę z Lance'em Armstrongiem czy Marco Pantanim - w taki sposób aktualny lider Vuelta a Espana, Nairo Quintana, opowiada o swoim dzieciństwie.
Quintana tym samym próbuje zamknąć usta wszystkim niedowiarkom, którzy podejrzewają, że za jego udanymi występami stoi nie tylko świetne przygotowanie w wysokogórskim klimacie (kolarze trenują na wysokości ponad trzech tysięcy metrów nad poziomem morza), ale przede wszystkim środki dopingowe. - Kozica czy koksiarz? - pytają kibice i dziennikarze.
Ośmiesza Froome'a
Atak kolumbijskich kolarzy na Europę nastąpił kilka lat temu. Nairo Quintana wygrał Giro d'Italia w 2014 roku, a w klasyfikacji generalnej wyprzedził swojego rodaka - Rigoberto Urana. Najlepszym młodzieżowcem okazał się Carlos Betancur. W czołówce peletonu pojawili się również Sergio Henao i Darwin Atapuma. - Młodzi gniewni - pisali dziennikarze.
W światowym rankingu Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) Kolumbia awansowała nawet na trzecie miejsce. Obecnie (stan na 4 września 2016) zajmuje także wysoką - szóstą - lokatę. Dla porównania, Polska jest sklasyfikowana na 14. pozycji.
- Mamy młode pokolenie świetnych kolarzy, którzy w końcu mają możliwość podpisania zawodowych kontraktów i pokazania się w Europie - mówi Atapuma. - 20, 30 lat temu nasi ojcowie nie mogli tak łatwo wyjechać z ojczyzny. Mieli z tym problem.Obecny sezon jest dla Quintany doskonały. W Tour de France zajął bardzo wysokie, trzecie, miejsce. Co prawda był krytykowany przez fachowców za zbyt zachowawczą jazdę, za brak jakiejkolwiek próby ataku w wysokich górach, ale swoje zrobił. Stanął na podium największego wyścigu świata (po raz trzeci w swojej karierze). Przecież za jego plecami uplasowali się tak doskonali kolarze, jak: Alejandro Valverde, Richie Porte czy Joaquim Rodriguez.
Jednak to, co Kolumbijczyk wyczynia podczas trwającej właśnie Vuelty, to już majstersztyk. Atakuje na podjazdach, odjeżdża od najgroźniejszych rywali z taką łatwością, jakby w rowerze miał zamontowany silnik, a podczas niedzielnego, krótkiego etapu wręcz ośmieszył Chrisa Froome'a (trzykrotnego triumfatora TdF) "dokładając" mu na ponad dwie minuty. Ograł 31-letniego, doświadczonego zawodnika, jak dziecko. W klasyfikacji generalnej Wyścigu Dookoła Hiszpanii ma już ponad trzy i pół minuty przewagi nad Brytyjczykiem.
Sposób na wyrwanie z biedy
- Ciężko pracowałem przez kilka miesięcy w wysokich, kolumbijskich górach, aby być w takiej formie - Quintana cierpliwie opowiada na pytania dziennikarzy. - Jak żyjesz przez pół roku na wysokości prawie trzech tysięcy metrów ponad poziomem morza, a trenujesz jeszcze nawet tysiąc metrów wyżej, potem nie masz problemów z Pirenejami czy nawet Alpami.
Fachowcy podkreślają również zasługi Luisa Fernando Saldarriagii, który w teamie Colombia Es Pasion (kuźnia kolumbijskich talentów) wprowadził nowatorski trening siłowy. Ma on przynosić ponadprzeciętne efekty.
- Ważny jest też aspekt socjologiczny - napisał w książce "Królowie gór" Matt Rendell. - Na Jamajce lekka atletyka jest sposobem na wyrwanie się z biedy, codzienności (...) Dla młodych Kolumbijczyków taką szansą jest właśnie kolarstwo.
-
maxplastic Zgłoś komentarz
podobnej sytuacji trzeba odpuścić. To jest mniej ważne. Zgadzam się z teorią, że Sky samo się ośmieszyło, ale jestem ciekaw dlaczego tak się stało. Chyba nie pamiętam takiego etapu, takiej porażki tego zespołu i tej koncepcji. Przecież oni zagapili się jakoś czy odpadli na samym początku, nie widziałem tego, nie wiem czy pokazywali ten moment w TV. Ucieczka ruszyła po kilku-kilkunastu kilometrach? Przez 120 km Froome nie był w stanie nic odrobić, chociaż to łatwo mówić, ale nie jechał sam. Jego drużyna straciła ponad pół godziny jak jeden mąż. Przecież ich wszystkich nie zmogła grypa! Może nie znaczy to od razu, że upadła cała mitologia tego zawodnika, że nie potrafi sam jechać, chociaż trochę tak to wyglądało. Dzisiaj (tj w środę) też ledwo trzymał koło na tym ostatnim podejściu, które miało tylko 4 km, ale było ostre. Ten jego motorek i bujanie się jak Paula Radcliffe chyba nie jest dobre na takie krótke, ostre podjazdy, on musi mieć rytm, rozkręcić się. -
Jerzy Matejko Zgłoś komentarz
są poza budową ( zwykle szczupli i nie wysocy ) predysponowani do bycia kolarzami którzy świetnie jeżdżą po górach. A Quintana od lat kilku należy do najlepszych w zawodowym peletnie -
Slawomir Giecewicz Zgłoś komentarz
wielkie Toury , a do tego caly rok jest w wysokiej formie. Jak nie masz pojecia to nie pisz bzdur Panie Redaktorze . -
krzysiog Zgłoś komentarz
za całą grupę SKY. Tinkoff postawił wszystko na jedną kartę by odrobić straty Contadora i ci którzy się załapali do ucieczki to wygrali. 80km przed metą Froome miał 2,12 min straty i nikt nie gonił uciekających bo "jeszcze czas" a potem okazało się , że nie ma za bardzo KTO gonić. Współczesne kolarstwo opiera się na drużynie i interesie poszczególnych ekip , ale by to zrozumieć drogi redaktorze to trzeba obejrzeć choćby 1(słownie- JEDEN) tour. Doping. Nikomu już nie można wierzyć ale odnoszę wrażenie , że każdy kto wygrywa z Froomem jest koksiarzem bo Chris jest z założenia czysty? Załosne. Idąc logiką tego artykułu : 1 Brambilla - koksiarz , 2 Nairo koksiarz , pozostałych 6-ciu z pierwszej grupy -koksiarze , w ogóle wszyscy przed Froome' m -koks. -
Wojciech Burdyński Zgłoś komentarz
statystyki pamiętają tylko zwycięzców. -
udf Zgłoś komentarz
pudelka. Szanowny Panie redaktorze pytam, JAKI TO SUKCES dla Nairo zając 3 miejsce na TdF?! On tam przyjechał wygrać a nie stanąć na 3 miejscu, to jest jego porażka. To kolarz który już lata bryluje w wielkich tourach i obok Frooma był głównym faworytem, a nie żadna niespodzianka jak tu kit próbujesz wcisnąć. Jak ośmiesza Frooma na tej Vuelcie? Ja widziałem jeden podjazd gdzie Brytyjczyk odstał, gdzie Nairo atakuje na płaskim? To Contador atakował, a Kolumbijczyk tylko za nim pojechał.. Froome zapłacił za gapiostw bo przespał odjazd a drużyna go nie dociągnęła. Trochę odpowiedzialności za swoje słowa, redaktor powinien się trochę przygotować do pisania o kolarstwie bo chyba z łapanki. -
fruwaj Zgłoś komentarz
takie postępowanie śmierdzi koksem na kilometr...