We wtorek Peter Sagan (Bora-Hansgrohe) został wyrzucony z wyścigu Tour de France. Przyczyną był incydent, do którego doszło na czwartym etapie wyścigu. Około 200 metrów przed metą Peter Sagan uderzył łokciem Marka Cavendisha, a ten przy prędkości około 60 km/h wpadł z impetem w barierki. Jadący za nim kolarz nie miał szans na reakcję i przejechał po leżącym na jezdni Brytyjczyku.
Około 1,5 h po zdarzeniu Peter Sagan został wyrzucony z wyścigu. W tej sytuacji powinien wystartować w innym wyścigu kolarskim, żeby być odpowiednio przygotowanym do startu we wrześniowych mistrzostwo świata. Czy w tej sytuacji jest szansa na start Słowaka w Tour de Pologne?
- W piątek rozmawiałem z jego menadżerem Giovannim Lombardim. Mówił, że bardzo poważnie biorą to pod uwagę, choć na razie nie podjęli jeszcze decyzji. W tej chwili muszą przede wszystkim ochłonąć po tym, co się stało. Decyzję o wykluczeniu z TdF uważają za bardzo krzywdzącą. Zresztą, tak jak większość ludzi w środowisku - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty dyrektor Tour de Pologne Czesław Lang.
- Wiadomo, że podczas finiszu jedzie się na pełnej prędkości. Jest się skoncentrowanym na jeździe i zdeterminowanym, żeby wygrać. Ta sytuacja to nie była żadna złośliwość, tylko po prostu wypadek przy pracy. Wyrzucenie z TdF było dla Sagana dużym ciosem - dodaje.
I zachwala korzyści, które wynikają z uczestnictwa wyścigu Tour de Pologne, które w tym roku odbywa się w dniach 29 lipca - 4 sierpnia.
- Dużo kolarzy startuje w TdP po to, żeby wygrać. To charakteryzuje nasz wyścig. Nie czekamy na gwiazdy, które mają przejechać TdP, tylko koncentrujemy się na kolarzach, którzy chcą się ścigać. To fajny, otwarty, siedmiodniowy i dynamiczny wyścig, który pozwala kolarzom przygotować się na drugą część sezonu oraz umożliwia odkrycie nowych gwiazd. A co do Sagana, to temat jego startu w zawodach pozostaje otwarty - kończy Czesław Lang.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia