Proces Lance'a Armstronga: poznaliśmy taktykę obrony amerykańskiego kolarza

Prawie 100 milionów dolarów - tyle amerykańscy politycy żądają od Lance'a Armstronga za wieloletnie oszustwo sportowe. Prawnicy byłego kolarza mają już jednak pomysł, jak wytłumaczyć zachowanie swojego klienta.

W tym artykule dowiesz się o:

Kiedy w 2013 roku Lance Armstrong przyznał się do stosowania środków dopingujących, nie spodziewał się zapewne, jak daleko idące konsekwencje go czekają. Zawodnik uznany za jednego z największych oszustów w historii sportu, stracił wszystkie najważniejsze osiągnięcia ze swojej kariery (m.in. zwycięstwa w Tour de France).

Ale to nic w porównaniu do pozwu, który złożył rząd (czyli Gabinet) USA. Zgodnie z żądaniami, zawodnik ma zapłacić prawie 100 milionów dolarów odszkodowania. Dlaczego? W latach 2000-2004 Postal (czyli państwowa amerykańska poczta) sponsorowała Armstronga. Przekazała na ten cel ponad 32 miliony dolarów. - Armstrong nie tylko złamał umowę, nie tylko naraził pocztę na kompromitację, ale również za nasze pieniądze kupował środki dopingujące i oszukiwał cały sportowy świat. Dlatego nie zostawimy tego bez sowitego odszkodowania - można przeczytać w pozwie złożonym w sądzie.

Rozprawa ma rozpocząć się w listopadzie 2017 roku. Zapowiada się na największą w historii sportu batalię sądową. Obie strony nie oszczędzają finansów na najlepszych prawników. Nic więc dziwnego, że już teraz trwają pewne ruchy. Jak poinformował serwis US Today, amerykański Departament Sprawiedliwości właśnie złożył w sądzie pismo, w którym domaga się, aby uniemożliwić prawnikom Armstronga włączenie do sprawy historii dopingu sportowego.

To fundament obrony byłego kolarza, który jego adwokaci zgłosili oficjalnie kilka tygodni temu. Skoro przyznał się już publicznie do zażywania środków dopingujących, tego nie można cofnąć. Prawnicy wymyślili więc, że udowodnią, iż Armstrong żył w takiej, a nie innej rzeczywistości, wszyscy jego rywale stosowali zakazane medykamenty, więc on nie mógł postępować inaczej. - Aby odwrócić uwagę od swojego przestępstwa, Armstrong będzie starał się przedstawić długą i zupełnie nieistotną historię dopingu w kolarstwie - można przeczytać we wniosku amerykańskiego rządu. - Będzie na przykład przytaczał historie zmarłych kolarzy, którzy przedawkowali środki medyczne. To wszystko nie ma żadnego znaczenia w sprawie.

Christopher Cooper, sędzia, który ma prowadzić sprawę, zajmie się tym wnioskiem jeszcze przed listopadowym rozpoczęciem procesu.

Armstrong - przynajmniej publicznie - robi dobrą minę. Podczas tegorocznego Tour de France prowadzi na jednym z serwisów internetowych podcast, w którym komentuje wydarzenia z Wielkiej Pętli, rozmawia ze znanymi postaciami. Nieoficjalnie wiadomo, że podcast nie cieszy się wielkim zainteresowaniem. Oczekiwania były o wiele większe. - Mieliśmy nadzieję na o wiele wyższe wpływy - miał przyznać anonimowo jeden z pracowników serwisu, który użyczył swoje serwery.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazdy Arsenalu trenowały... kung-fu (WIDEO)

Komentarze (0)