Majka jest zmęczony. "Nie będę walczył o klasyfikację generalną w Hiszpanii. To dla mnie za dużo"

Drugi kolarz zakończonego tegorocznego Tour de Pologne za dwa tygodnie (19 sierpnia) rozpocznie udział w kolejnym dużym wyścig - Vuelta a Espana. Czego możemy się po nim spodziewać? "Chciałbym wygrać etap".

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
PAP/EPA / Adam Warżawa

Dwie sekundy - tyle zabrakło Rafała Majce do zwycięzcy 74. Tour de Pologne. Dylan Teuns z grupy BMC przyjechał do Bukowiny (podczas ostatniego etapu) w grupie najlepszych zawodników i tym samym utrzymał żółtą koszulkę.

- Kolarstwo uczy pokory - przyznał Majka. - Dwie sekundy to błysk szprychy, ale czasami to przesądza o wygranej. Co zrobić? Próbowałem do samego końca zgubić Teunsa, ale się nie udało. Jeszcze na ostatnich 500 metrach skoczyłem do przodu, podobnie, jak trzy lata temu, gdy wygrałem TdP. Tym razem się nie udało. Szacunek dla lidera, skoro wytrzymał moje ataki, to znaczy, że jest niezwykle silny.

Dla Teunsa to pierwszy triumf w wyścigu tygodniowym z kategorii World Touru. Przed startem TdP w Krakowie nikt na niego nie stawiał. - Ja też nie - powiedział Majka. - W życiu nie powiedziałbym, że tak namiesza. Dopiero jak wygrał etap w Szczyrku, to zorientowałem się, że będzie go ciężko zgubić. Miał "pod nogą" sporo, oj miał!

Przypomnijmy, że dla Majki start w TdP był powrotem do peletonu po fatalnej kraksie podczas Tour de France. Polak do końca nie wiedział, jak poradzi po tak krótkiej przerwie. - Najważniejsze, że czułem się dobrze i prawie nic mnie nie bolało. Jestem gotowy teraz na Vueltę - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO Robert Kubica w bolidzie Renault na Hungaroringu (WIDEO)

No właśnie. 19 sierpnia zaczyna się trzeci z najważniejszych wyścigów świata. Pojawiły się informację, że Polak pojedzie w Hiszpanii jako lider Bora-Hansgrohe. Skoro musiał przedwcześnie zakończyć walkę we Francji, to warto wykorzystać jego formę teraz - podczas Vuelty. Sam Majka jednak niechętnie widzi się w takiej roli. - Powiem szczerze, że mam trochę dość - poinformował. - Od TdF nie miałem wypoczynku. Przecież po kraksie tylko dwa dni nie siedziałem na rowerze. Potem w bandażach i plastrach, wyglądałem jak mumia, jeździłem po małopolskich szosach, aby utrzymać formę. Teraz ciężki Tour de Pologne. Nie chciałbym więc w Hiszpanii walczyć o generalkę. Dla mnie optymalna byłaby rola jokera i walka o jeden z górskich etapów.

Na koniec Majka zapowiedział, że to nie jest jego ostatni występ w TdP. - Lubię ten wyścig, Czesław Lang potrafi przygotować bardzo ciężkie etapy, a na dodatek te rzesze kibiców - stwierdził. - Jak jadę pod górę to mam aż ciarki na ciele. Potrafią stworzyć taką atmosferę, taki doping, że człowiek zawsze znajduje dodatkowe siły.

Marek Bobakowski, Bukowina Tatrzańska

Czy Rafał Majka wygra etap tegorocznej Vuelty a Espana?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×