Przykrą informację przekazała niemiecka federacja kolarska. Fredy Schmidtke w piątek 1 grudnia doznał zawału serca i niestety nie udało się go uratować. W tym roku słynny kolarz torowy świętował 56. urodziny. Zostawił żonę i dwie córki.
Schmidtke jako nastolatek trafił do niemieckiego wojska, a tam zapisał się do grupy sportowej. Tak zaczęła się jego przygoda z poważnym kolarstwem. Sukcesy przyszły bardzo szybko, bo jako 16-latek po raz pierwszy został mistrzem Niemiec.
Kolarz u szczytu był na początku lat 80. W mistrzostwach świata zdobył cztery medale, w tym jeden złoty i trzy srebrne. Największą sławę przyniosły mu igrzyska olimpijskie w Los Angeles w 1984 roku.
W Stanach Zjednoczonych Schmidtke zdobył złoty medal w rywalizacji na 1 kilometr. Miał wtedy zaledwie 23 lata i wydawało się, że to dopiero początek pasma sukcesów. Po igrzyskach jednak zaniedbał treningi, a w 1985 roku był dopiero dziesiąty w mistrzostwach Niemiec i wykreślono go z reprezentacji kraju.
Mistrz olimpijski zawiesił karierę i próbował swoich sił w biznesie. Wrócił po trzech latach, ale nie był w stanie nawiązać walki z czołowymi kolarzami w Niemczech. Odszedł z kolarstwa i zatrudnił się w jednej ze spółek wielkiego przedsiębiorstwa chemiczno-farmaceutycznego Bayer, aby spłacić długi.