Czterech kandydatów na stanowisko prezesa PZKol. Idzie młodość

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: rywalizacja kolarzy
Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: rywalizacja kolarzy
zdjęcie autora artykułu

22 grudnia odbędzie się Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Delegatów Polskiego Związku Kolarskiego, które wybierze nowego sternika. O ile Dariusz Banaszek dotrzyma obietnicy.

Zamieszanie w Polskim Związku Kolarskim, które tak naprawdę trwa od sierpnia (kiedy to z pracy zostali zwolnieni: Andrzej Piątek, Marek Leśniewski i Andrzej Tołomanow) spowodowało, że zaledwie rok od zajęcia stanowiska prezesa przez Dariusza Banaszka czekają nas najprawdopodobniej nowe wybory.

Dlaczego najprawdopodobniej? Banaszek podczas konferencji prasowej na torze w Pruszkowie zapowiedział, że poda się do dymisji właśnie 22 grudnia. Wtedy - zgodnie z uchwałą zarządu PZKol o zwołaniu Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia Delegatów - zostanie wybrany nowy prezes. Co będzie jednak w sytuacji, gdy Banaszek nie dotrzyma słowa? Wówczas delegaci najpierw będą głosowali nad jego odwołaniem. Jeżeli większość opowie się za pozostawianiem go na stanowisku, to nadal będzie pełnił funkcję sternika polskiego kolarstwa. Co zapewne nie spodoba się ministrowi sportu Witoldowi Bańce, który po naszej publikacji wywiadu z Piotrem Kosmalą, w którym ujawniliśmy bulwersujący skandal (Afera w polskim kolarstwie. Czy "dochodziło do uprawiania seksu z podopiecznymi?" - czytaj cały artykuł >>), wezwał cały zarząd do dymisji. Ośmiu (z dziewięciu) działaczy posłuchało. Jedynie Banaszek nie dostrzegł powodów do swojego odejścia w trybie natychmiastowym. Mimo że wedle nagrania z jednego z październikowych posiedzeń zarządu wiedział o seksaferze i nie zgłosił tego ani w ministerstwie, ani w prokuraturze.

Załóżmy, że 22 grudnia dojdzie do wyborów. Dzisiaj (piątek, 8 grudnia) o północy mija termin zgłaszania kandydatów. Zgodnie z oczekiwaniami ministra sportu, jak i całego środowiska zgłosili się ludzie, którzy nie zasiadali w najwyższych władzach PZKol w ostatnich latach. - To jedyna szansa na oczyszczenie środowiska i błyskawiczną naprawę obecnej sytuacji - w takim tonie wypowiadali się w ostatnich dniach m.in. Czesław Lang czy Wacław Skarul.

Wedle naszych informacji zgłosiło się czterech kandydatów. Robert Radosz to były kolarz, zwycięzca wielu polskich wyścigów, uczestnik Wyścigu Pokoju, reprezentant naszego kraju. Krótka lektura FB 42-latka nie pozostawia wątpliwości, że jest on zwolennikiem obecnego prezesa PZKol.

Kolejnym kandydatem jest znany sędzia międzynarodowy - Paweł Skorek. Pełni on funkcję Przewodniczącego Kolegium Sędziów w Zarządzie Okręgowego Związku Kolarskiego w Łodzi.

Sebastian Rubin to przewodniczący Komisji Masters & Cyklosport oraz sekretarz Komisji Rewizyjnej PZKol. 40-latek jest aktywnym kolarzem-amatorem z sukcesami, zajął m.in. piąte miejsce podczas mistrzostw świata w 2016 roku. Zawodowo jest prawnikiem.

Ostatnim kandydatem jest przewodniczący Zachodniopomorskiego Związku Kolarskiego - Artur Szarycz. 36-latek objął stery w tym województwie jesienią 2016. Na co dzień pracuje jako nauczyciel w Zespole Szkół w Kopnicy.

ZOBACZ WIDEO: Czesław Lang: Musimy rozwiązać zarząd i wybrać nowych ludzi. Naszymi problemami interesują się za granicą

Źródło artykułu:
Kto powinien zostać prezesem PZKol?
Dariusz Banaszek
Robert Radosz
Sebastian Rubin
Paweł Skorek
Artur Szarycz
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)