Przed Liège-Bastogne-Liège: ostatnia szansa dla Cunego i Schlecków

W piątek na odsłonięciu pamiątkowego ronda w Liège byli obecni i Eddy Merckx i Bernard Hinault, wielcy zwycięzcy najstarszego klasyku świata, który w niedzielę swoją 95. edycją zakończy wiosenny sezon jednodniowych Monumentów światowego kolarstwa.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Trasa jest identyczna jak w 2008 roku, kiedy po drugi swój triumf sięgnął w Liège Alejandro Valverde. Co ciekawe, lider Caisse d'Epargne jest jedynym Hiszpanem, który kiedykolwiek wygrał ten wyścig. Trzykrotnie w nim startując, dwukrotnie wygrał i raz był drugi.

Gdyby ponownie stanął na najwyższym stopniu podium, dołączyłby w galerii sław do trzech Belgów, którzy triumfowali w Walonii trzykrotnie. Pierwszym, który to uczynił był Léon Houa, bohater trzech pierwszych edycji (1892-4), których nikt z jeszcze żyjących nie widział na własne oczy. Pięciokrotnie wygrywał w Liège Merckx, czterokrotnie Włoch Moreno Argentin.

W obrębie ostatnich 16 lat tylko jeden Belg był w stanie wygrać rodzimy klasyk. Był to Frank Vandenbroucke w roku 1999. Powodem takiego stanu rzeczy jest brak dziś we Flandrii i Walonii zawodników liczących się w klasyfikacjach generalnych wielkich tourów, a to właśnie pretendenci do chwały w Giro d'Italia czy Tour de France stanowią zwykle czołówkę ostatniego z wyścigów w Ardenach.

Ostatnim zwycięzcą z Liège, który zwykł sam być pomocnikiem ważniejszych od siebie w wyścigach wieloetapowych, jest Davide Rebellin, który w sumie czterokrotnie stał tam na podium. Nieprzypadkowo wskazuje się go jako kandydata do triumfu w niedzielę. 37-letni Włoch wygrał w środę, po raz trzeci w karierze, Strzałę Walońską, pokazując, że wciąż jest rześki i łaknący zwycięstw. Ewentualny sukces uczyni go najstarszym w historii zwycięzcą Liège-Bastogne-Liège.

11 przeszkód do celu

Po wyjeździe z placu św. Lamberta peleton uda się na południe, w stronę Luksemburga. Dopiero w tamtych okolicach napotkają kolarze na pierwszy oznakowany podjazd, prawie dwukilometrowy, Ny. Poważne wspinanie zacznie się dopiero po przejechaniu Bastogne, gdzie po 110 km jazdy znajduje się strefa bufetu.

Przedostatni podjazd, półtorakilometrowy Roche aux Faucons (śr. nachylenie 10%) pojawił się w przekroju wyścigu w ubiegłym roku, okazując się decydującym punktem, na którym, 20 km przed metą, odjechali od reszty grupy ścigający Andy'ego Schlecka: Valverde, Rebellin, Joaquim Rodriguez i Fränk Schleck.

Najbardziej charakterystycznym wzniesieniem w klasyku jest znajdujący się na 35 km przed metą Redoute. Dwukilometrowy podjazd o średnim nachyleniu ponad 8% zwiększa się ponoć w jednym punkcie do prawie 21%, co już czyni go miejscem wyjątkowym: jak Poggio w Mediolan-Sanremo, Ghisallo w Lombardii czy lasek Arenberg w Roubaix.

Ostatnią przeszkodą na trasie jest Saint-Nicolas. Kilometrowy podjazd na 5,5 km przed metą ma najwyższe średnie nachylenie, ponad 11%.

Co myśli Cunego

Zawodnicy byli na rekonesansie trasy w piątek. Niektórzy, jak Damiano Cunego, powtarzali ostatnie kilometry dwukrotnie. Lider Lampre, który postanowił wygrać któryś z klasyków w Ardenach, wciąż jest obiektem analiz specjalistów: dlaczego ten człowiek nie może postawić zdecydowanie albo na wyścigi klasyczne albo te wieloetapowe?

Zwycięzca Giro d'Italia 2004 był piąty w Amstel Gold Race i trzeci w Strzale Walońskiej. - W Liège mam ostatnią szansę, a poza tym jest to wyścig stworzony dla mnie. Rywale są zawsze ci sami. Zespół jest zgrany - mówił na spotkaniu z przedstawicielami mediów, których przyjął w hotelu w Maastricht, gdzie wszystkie domy wyglądają tak samo.

- Wszystkie są szczególne, ale ten być może bardziej niż inne - ocenił wagę niedzielnego klasyku. Jednocześnie głośno mówi o swoich ambicjach w zaczynającym się za dwa tygodnie Giro d'Italia. - Chcę być jak [Paolo] Bettini, który nauczył mnie odwagi, bycia liderem zespołu. Dlaczego miałbym więc odpuścić zwycięstwo w Giro? - pyta.

Może Schleck?

Starszy Fränk i młodszy Andy Schleckowie przyzwyczaili do swojej dobrej postawy w klasykach w Ardenach. Fränk wygrał Amstel Gold Race w 2006 roku, a Andy w środę w Strzale Walońskiej był jednym z bohaterów, dając się na mecie wyprzedzić jedynie Rebellinowi. W ubiegłym roku, jeszcze młodzieżowiec, Andy tuż za podium ukończył Liège-Bastogne-Liège, będąc przez pewien czas na prowadzeniu.

Podczas ostatniego Amstel, w niedzielę, Fränk poważnie się potłukł i nie wystartował w Walonii. Na Liège powinien być już gotowy, bo to również dla niego ostatnia szansa w wiosennych klasykach. Potem obaj celują w Tour de France. Starszy z luksemburskich braci, który według słów Briana Nygaarda, rzecznika prasowego Saxo Bank, spał przez ostatni tydzień po... 13 godzin dziennie, będzie w 'Wielkiej Pętli' liderem duńskiej grupy. W Liège to na Andy'ego, który po Amstel znalazł czas na łowienie ryb w rzece Meuse, będą pracowali inni.

Liderem holenderskiego Rabobanku będzie w niedzielę Robert Gesink, trzeci zawodnik Amstel. W Milram będzie rządził Niemiec Fabian Wegmann, a w Columbii Szwed Thomas Lövqvist. Kolejną szansę w Quick Step dostanie Francuz Jerome Pineau. Silence-Lotto (tylko dwa zwycięstwa w sezonie) po raz kolejny liczy na Australijczyka Cadela Evansa, ewentualnie Walończyka Philippe'a Gilberta. Liquigas pokłada natomiast nadzieje w Czechu Romanie Kreuzigerze i Włochu Vincenzo Nibalim mimo, że obecny będzie Ivan Basso, który jeszcze w sobotę ścigał się, z powodzeniem, w Trydencie.

W tegorocznej edycji zabraknie Polaka. W 2008 roku wyścigu nie ukończył jedyny nasz reprezentant, Michał Gołaś (wtedy Cycle Collstrop). Najlepsze wyniki w najstarszym klasyku świata notował Zbigniew Spruch, dwunasty w 1999 i piętnasty rok potem.


95. edycja Liège-Bastogne-Liège, Belgia, wyścig historyczny
Liège - Ans, 261 km
niedziela, 26 kwietnia 2009

lista honorowa: 2008, 2006 Alejandro Valverde (Hiszpania); 2007 Danilo Di Luca (Włochy); 2005 Aleksandr Winokurow (Kazachstan); 2004 Davide Rebellin (Włochy); 2003 Tyler Hamilton (Stany Zjednoczone); 2002, 2000 Paolo Bettini (Włochy); 2001 Oscar Camenzind (Szwajcaria); 1999 Frank Vandenbroucke (Belgia); 1998, 1997 Michele Bartoli (Włochy); 1996 Pascal Richard (Szwajcaria); 1995 Mauro Gianetti (Szwajcaria); 1994 Jewgienij Berzin (Rosja); 1993 Rolf Sörensen (Dania); 1992 Dirk De Wolf (Belgia); 1991, 1987, 1986, 1985 Moreno Argentin (Włochy); 1990 Eric Van Lancker (Belgia); 1989, 1984 Sean Kelly (Irlandia); 1988 Adrie Van der Poel (Holandia); 1983 Steven Rooks (Holandia); 1982 Silvano Contini (Włochy); 1981 Josef Fuchs (Szwajcaria); 1980, 1977 Bernard Hinault (Francja); 1979 Dietrich Thurau (Niemcy); 1978, 1976 Joseph Bruyere (Belgia); 1975, 1973, 1972, 1971, 1969 Eddy Merckx (Belgia); 1974 Georges Pintens (Belgia); 1970 Roger De Vlaeminck (Belgia); 1968 Valeer Van Sweevelt (Belgia); 1967 Walter Godefroot (Belgia); 1966 Jacques Anquetil (Francja); 1965 Carmine Preziosi (Włochy); 1964 Willy Bocklandt (Belgia); 1963 Frans Melckenbeeck (Belgia); 1962 Jos Planckaert (Belgia); 1961 Rik Van Looy (Belgia); 1960 Abe Geldermans (Holandia); 1959, 1958, 1956 Alfred De Bruyne (Belgia); 1957 Frans Schoubben (Belgia); 1955 Stan Ockers (Belgia); 1954 Marcel Ernzer (Luksemburg); 1953 Alois De Hertog (Belgia); 1952, 1951 Ferdi Kubler (Szwajcaria); 1950, 1946 Prosper Depredomme (Belgia); 1949 Camille Danguillaume (Francja); 1948 Maurice Mollin (Belgia); 1947, 1943 Richard Depoorter (Belgia); 1945 Jean Engels (Belgia); 1939 Albert Ritserveldt (Belgia); 1938 Alfons Deloor (Belgia); 1937 Eloi Meulenbergh (Belgia); 1936 Albert Beckaert (Belgia); 1935, 1931, 1929 Alfons Schepers (Belgia); 1934 Theo Heckenrath (Belgia); 1933 Francois Gardier (Belgia); 1932 Marcel Hoyoux (Belgia); 1930 Herman Buse (Niemcy); 1928 Ernest Mottard (Belgia); 1927 M. Raes (Belgia); 1926 D. Smets (Belgia); 1925 Georges Ronsse (Belgia); 1924, 1923 René Vermandel (Belgia); 1922, 1921 Louis Mottiat (Belgia); 1920 Léon Scieur (Belgia); 1919 Léon Devos (Belgia); 1913 M. Moritz (Belgia); 1912 Omer Verschoore (Belgia); 1911 Joseph Van Daele (Belgia); 1909 Victor Fastre (Belgia); 1908 A. Trousselier (Francja); 1894, 1893, 1892 Léon Houa (Belgia)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×