Rafał Majka: Ktoś odpowie za te brednie!

- Ktoś odpowie za te brednie - wścieka się zbulwersowany Rafał Majka, którego oskarżono o stosowanie dopingu. Wokół naszego najlepszego kolarza rozpętała się prawdziwa burza.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Rafał Majka Getty Images / Chris Graythen / Na zdjęciu: Rafał Majka
Majka grozi tym razem na łamach "Super Expressu". Dodaje jeszcze: - Mam czyste sumienie. Robię swoje. Najbliżsi i cała drużyna stoją za mną murem. Nikt nie wierzy w te bzdury. Nigdy nawet nie byłem zawodnikiem Altopacku i nigdy nie brałem niedozwolonych substancji. Wszystko, co osiągnąłem, jest efektem ciężkiej pracy. Treningu po osiem godzin dziennie.

Informację o tym, że Majka mógł szprycować się testosteronem miał ujawnić menadżer sportowy grupy Altonpack, Andrea Del Nista, a napisał o tym dziennik "La Gazzetta dello Sport". - Kiedy był trenowany przez Fredianiego, przyjmował testosteron - miał powiedzieć podsłuchiwany Del Nista. Człowiek - o czym piszemy TUTAJ - o dosyć niskiej wiarygodności w kolarskim świecie.

To wątek poboczny dużej sprawy dopingu w grupie Altonpack. Śledztwo dotyczące włoskiego zespołu wszczęto po śmierci 21-letniego Linasa Rumsasa. W wyniku policyjnych nalotów aresztowano sześć osób, między innymi właściciela zespołu Lucę Franceschiego, dyrektora sportowego Elso Fredianiego, lekarza Andreę Bianchiego i trenera Michela Biolę. Mieli oni dostarczać środków dopingujących młodym kolarzom.

Majka współpracował z Fredianim 8-10 lat temu, na początku kariery we Włoszech. Polak mówił potem, że to jeden z jego ulubionych trenerów.

Polak już po wybuchu afery wydał oświadczenie, w którym zdecydowanie odciął się od wszelkich oskarżeń.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: narzeczona Szpilki wygrała walkę w jiu-jitsu
Wierzysz Rafałowi Majce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×