Po czwartkowej (15.02.) wygranej Michała Kwiatkowskiego na drugim, królewskim etapie wyścigu Vuelta ao Algarve, trzymaliśmy kciuki za kolarza Teamu Sky podczas jazdy indywidualnej na czas. "Kwiato" to aktualny mistrz Polski w tej konkurencji, więc tym bardziej liczyliśmy na dobry występ. Zwłaszcza, że wyniki "czasówki" mogły przesądzić o rozstrzygnięciach w klasyfikacji generalnej. A przecież Kwiatkowski już raz wygrał w tym wyścigu - w 2014 roku, a aż trzykrotnie (2013, 15 i 17) był drugi.
Czasówka nie była długa (20,3 km), ale za to prowadziła w dość pofałdowanym terenie. Nie było miejsca na wielokilometrowe podjazdy, ale kilka krótkich, sztywnych ścianek zawodnicy musieli pokonać.
Całkiem nieźle pojechał Łukasz Wiśniowski, który przez wiele minut zajmował trzecie miejsce. Oczywiście w miarę pojawiania się na mecie bardziej utytułowanych zawodników spadał w klasyfikacji, ale czasówkę może zaliczyć po stronie udanych. Zajął ostatecznie bardzo wysokie, dziesiąte miejsce.
Kwiatkowski rozpoczął bardzo mocno. Na pierwszym pomiarze czasu był drugi, z sekundą straty do kolegi z zespołu i jednocześnie lidera - Gerainta Thomasa. Po kwadransie jazdy połknął Daniela Martina, który wyruszył na trasę minutę przed Polakiem. - Martin poczuł tylko powiew wiatru, nawet przez sekundę nie złapał koła Michała - emocjonował się komentator Eurosportu, Dariusz Baranowski.
ZOBACZ WIDEO Adam Kszczot: Łatwe zwycięstwa? To jak z filmami w internecie
Na drugim pomiarze czasu Thomas niestety zwiększył przewagę nad Polakiem. Mimo dynamicznej jazdy "Kwiato" nieco tracił. Z każdym kilometrem przewaga się powiększała. Ostatecznie etap wygrał właśnie Thomas, przed Victorem Campenaertsem (11 sekund straty) i Stefanem Kuengiem (19 sekund). Kwiatkowski stracił 22 sekundy i zajął czwartą lokatę.
W klasyfikacji generalnej fotel lidera utrzymał Thomas, natomiast "Kwiato" wskoczył na drugie miejsce (strata 22 sekund). Tuż za nimi czai się Nelson Oliveira (32 sekundy za liderem).
Przed peletonem jeszcze dwa etapy: sobotni dla sprinterów, a niedzielny - w terenie pagórkowatym, z metą na podjeździe.