O losach wygranej w Tirreno-Adriatico zadecydowała jazda indywidualna na czas. Michał Kwiatkowski zajął w niej dwunastą pozycję i obronił pozycję lidera. Dzięki temu odebrał charakterystyczne widły - trofeum za wygraną w tym prestiżowym wyścigu. Polski kolarz nie ukrywał radości z drugiego w tym sezonie triumfu w etapówce. Wcześniej wygrał Volta ao Algavre.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się wygrać tak trudny i prestiżowy wyścig etapowy. Trofeum jest jednym z najpiękniejszych. Fajnie, że udało mi się sięgnąć po taką zdobycz. To chyba moje najważniejsze zwycięstwo w wyścigu etapowym. Cieszę się z tego, że forma i zdrowie dopisuje - przyznał Kwiatkowski.
Polak zwycięstwo w wyścigu zawdzięcza dobrej jeździe całego zespołu Sky. - Dziękuję całej drużynie, że dała mi wsparcie i możliwość wygranej w tak wielkim wyścigu Dobrze zaczęliśmy w drużynowej czasówce, co było kluczem do triumfu. Na kluczowych etapach mogliśmy myśleć o zwycięstwie. Geraint Thomas miał pecha na jednym z etapów i mogłem przejąć pozycję lidera w drużynie i walczyć o końcowe zwycięstwo. Wywiązałem się z tego, jak tylko mogłem - dodał.
Polak przygotowuje się do kolejnego wyścigu. W sobotę wystartuje w klasyku Mediolan - San Remo. - Dla mnie najważniejszym celem jest Mediolan - San Remo, które udało mi się wygrać rok temu. Jako obrońca tytułu będę starał się być gotowym do walki o zwycięstwo. Triumf w Tirreno doda mi skrzydeł - ocenił Kwiatkowski.
- Mam trzy dni odpoczynku, muszę zebrać myśli i przede wszystkim ochłonąć po takim zwycięstwie. Chcę też wypocząć i być gotowym na sobotnie, bardzo ważne dla mnie 300 kilometrów. Dziękuję kibicom za wspaniałe wsparcie i mam nadzieję, że będziecie trzymać kciuki w sobotę - zakończył polski kolarz.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #16: Bayern to nie jest klub Lewandowskiego