Dzięki wielkiemu wsparciu ludzi udało się zebrać dużo pieniędzy na leczenie Ryszarda Szurkowskiego. Były mistrz świata w kolarstwie po czerwcowym wypadku jest częściowo sparaliżowany. Od pewnego czasu przechodzi żmudną rehabilitację w ośrodku w Konstancinie-Jeziornie.
72-latek cały czas robi postępy. Niedawno zaczął poruszać rękami, a także zaczęły pracować mięśnie nóg. Teraz przyjdzie czas na odrobinę odpoczynku. Okazało się, że Szurkowski będzie mógł spędzić okres świąteczno-noworoczny we własnym domu.
- Mąż czuje się coraz lepiej, a dom, piesek, za którym tęskni, własne kąty - to wszystko powinno dobrze na niego wpłynąć. Przepustka bardzo go ucieszyła. W domu spędzi 10 dni i oczywiście nie będzie tylko leżał, ale dalej ćwiczył, żeby mu się nie nudziło - komentuje w TVP Sport żona Iwona.
Stan zdrowia stale ulega znaczącej poprawie. Żona zdradziła, że Szurkowski obecnie ćwiczy na pionizatorze ze steperem i jest w stanie dziennie wykonać 2,5 kroku. W planach jest także wykorzystanie w rehabilitacji egzoszkieletu.
- Jeszcze nie jest w stanie ćwiczyć w egzoszkielecie. Przedtem musi się wzmocnić. Ma czucie w rękach i nogach, z wyjątkiem serdecznego palca w prawej dłoni, a teraz intensywnie pracuje również nad mięśniami brzucha, żeby mógł dłużej samodzielnie siedzieć - wyjaśnia pani Szurkowska.
Problemy legendarnego kolarza zaczęły się w czerwcu. Podczas jednego z wyścigów weteranów miał kraksę. W wyniku upadku nabawił się poważnych urazów twarzy i uszkodził rdzeń kręgowy.
ZOBACZ WIDEO: "Podsumowanie Tygodnia". Arkadiusz Milik z piekła do nieba. "To zawodnik na mocną czwórkę"