Przejedzie USA z zachodu na wschód. Michał Więcki bierze udział w morderczym wyścigu

Trans Am Bike Race to ponad 6700 km do pokonania. Z Oregonu do Wirginii. W upale i na mrozie. Bez wsparcia. Polski kolarz Michał Więcki o wszystko musi zadbać sam. Nocuje albo na dziko, albo na... poczcie, choć czasami wygania go stamtąd policja.

Michał Fabian
Michał Fabian
Michał Więcki podczas wyścigu Trans Am Bike Race 2019 Archiwum prywatne / Michał Więcki / Na zdjęciu: Michał Więcki podczas wyścigu Trans Am Bike Race 2019
Przemierzyć USA z jednego wybrzeża na drugie. Zwiedzić dziesięć stanów. Brzmi znakomicie. Do momentu, gdy okazuje się, że masz się przemieścić, korzystając jedynie z siły własnych mięśni - na rowerze szosowym. Trans Am Race Bike (TABR) to zawody dla prawdziwych twardzieli. Ruszają oni z Astorii w stanie Oregon, położonej na wybrzeżu Pacyfiku. Ich celem jest Yorktown w stanie Wirginia, miejscowość na wybrzeżu Atlantyku. Astorię i Yorktown dzieli ok. 4200 mil, czyli ponad 6700 km.

Po raz pierwszy zawody odbyły się w 2014 r. Do mety dotarło 25 osób, a zwycięzcy Mike'owi Hallowi z Wielkiej Brytanii pokonanie trasy zajęło 17 dni i 16 godzin. W tym roku do rywalizacji przystąpiło 74 kolarzy, w tym jeden Polak - Michał Więcki.

35-letni radca prawny z Warszawy od lat należy do krajowej czołówki w ultramaratonach kolarskich. W 2017 r. wygrał Maraton Północ-Południe (z Helu do Głodówki k. Zakopanego), a także Maraton Rowerowy Dookoła Polski (w wersji Extreme, wraz z Pawłem Ilbą; pokonał 3142 km w 8 dni i 11 godzin).

ZOBACZ WIDEO Skakanka Karola Bieleckiego. "Napisałem, że jeszcze pożałują"

Przed rozpoczęciem TABR Michał Więcki wyznaczył sobie cel. "Zakładając, że obędzie się bez większych problemów zdrowotnych, sprzętowych czy innego rodzaju niepożądanych przygód, chcę wyrobić się w granicach trzech tygodni. Te plany mogą również zostać boleśnie zweryfikowane przez warunki pogodowe na trasie" - napisał w mediach społecznościowych.

Trzy tygodnie to plan minimum. Więcki przyznał w wywiadzie dla velonews.pl, że chciałby zmieścić się w limicie wyznaczonym przez najlepszego Polaka w historii Trans Am Bike Race. W 2017 r. Ryszard Deneka zajął siódme miejsce, przemierzając USA z zachodu na wschód w niespełna 20 dni (19 dni, 23 godziny i 28 minut).
Zdjęcie zrobione przez Michała Więckiego w trakcie Trans Am Bike Race 2019. Fot. Archiwum Michała Więckiego Zdjęcie zrobione przez Michała Więckiego w trakcie Trans Am Bike Race 2019. Fot. Archiwum Michała Więckiego
Bieżąca edycja TABR rozpoczęła się 2 czerwca. Po ponad dwóch tygodniach (stan na 18 czerwca, godz. 7.00) Więcki zajmuje jedenastą pozycję. W nogach ma już 3154,9 mil, czyli ponad 5000 km. - Michał dobrze to znosi, jest doświadczonym zawodnikiem, choć wiadomo, że zmęczenie już daje mu się we znaki. O ile na początku człowiek ma siłę na wszystko, o tyle po ponad dwóch tygodniach jazdy wygląda to troszeczkę inaczej. Każda pobudka jest pewnego rodzaju wyzwaniem, człowiek najchętniej chciałby pospać - rozpoczyna rozmowę z WP SportoweFakty Witold Kawa, przyjaciel Michała Więckiego, jeżdżący razem z nim w stołecznej drużynie kolarskiej Sanatorium.

TABR to tzw. ultramaraton samowystarczalny. Zawodnicy nie mogą liczyć na pomoc z zewnątrz. Sami muszą zadbać o jedzenie i picie, dokonywać bieżących napraw roweru (wymiana dętki jest na porządku dziennym). Polak ma do roweru przymocowane torby, w których znajdują się m.in. kurtka puchowa, ciepła wkładka do śpiwora, folia NRC czy dmuchany materac. Każdego dnia pojawia się pytanie: "Gdzie przenocować?". Część zawodników z czołówki decyduje się na wynajęcie hotelu. Więcki wybiera inne rozwiązania.

- Michał stara się nocować albo na dziko, albo na pocztach. Druga opcja to patent, który kilka lat temu stworzyli zawodnicy biorący udział w tym wyścigu. Urzędy pocztowe w USA składają się z dwóch części - jednej dla petentów, z okienkami. Jest ona zamykana na noc. Druga część, ze skrzynkami pocztowymi, jest otwarta przez całą dobę. To właśnie w niej można najczęściej przespać całą noc. Jest sucho, w miarę ciepło i ma się dach nad głową - tłumaczy Witold Kawa.
Tak wygląda nocleg na amerykańskiej poczcie. Fot. Archiwum prywatne Michała Więckiego Tak wygląda nocleg na amerykańskiej poczcie. Fot. Archiwum prywatne Michała Więckiego
Nie zawsze jednak udaje się spędzić noc w tym miejscu. W stanie Kolorado Polak dwukrotnie był wyganiany z urzędów pocztowych przez policjantów. "Żywo zainteresowali się opowieścią o kolarzach przemierzających ich kraj z jednej strony na drugą, ale równie miło i uprzejmie kazali się spakować i wynieść" - czytamy na profilu drużyny kolarskiej Sanatorium. Więcki przekonał się, że musi być przygotowany na każde warunki. Na początku zawodów jechał w 39-stopniowym upale w stanie Oregon, by w Wyoming zmierzyć się ze śnieżycą i minusową temperaturą. Drogi, którymi mógł kontynuować podróż, zostały zamknięte. Kolarz ze stolicy utknął w Grant Village (w Parku Narodowym Yellowstone) i stracił sporo czasu.
Atak zimy w Wyoming i zamknięta droga, którą miał jechać Michał Więcki. Fot. Archiwum prywatne Michała Więckiego Atak zimy w Wyoming i zamknięta droga, którą miał jechać Michał Więcki. Fot. Archiwum prywatne Michała Więckiego
We znaki daje się także wiatr. Tak się składa, że wieje zwykle w twarz, rzadko w plecy. W stanie Kansas kolarze stanęli przed nie lada wyzwaniem mentalnym. - 100 kilometrów niekończącej się prostej. Po jednej stronie preria, po drugiej preria. Czasem jakieś drzewo. Widok praktycznie się nie zmienia. Wielkie Równiny były do tej pory największym wyzwaniem w sensie psychicznym. Na szczęście Michał wjechał już do Missouri, gdzie zmieniło się ukształtowanie terenu. Droga zrobiła się bardziej kręta, jest po prostu ciekawiej i lepiej mu się jedzie - wyjaśnia Witold Kawa.

Na razie trudno prognozować, na jakim miejscu Polak zakończy wyścig wszerz Stanów Zjednoczonych. - Do mety pozostało jeszcze 1000 mil, podejrzewam, że nawet sam Michał nie jest teraz w stanie powiedzieć, o jakie miejsce walczy. Poza zasięgiem jest Abdullah Zeinab (25-latek z Australii prowadzi z ogromną przewagą i prawdopodobnie we wtorek dotrze do mety - przyp. red.), wydaje się, że drugi Keith Morical i trzeci Omar Di Felice także. Obaj bardzo dużo nadrobili na równinach. Gdy wyścig ponownie wjedzie w góry, to jest szansa, że Michał zacznie zyskiwać - zauważa kolega Michała Więckiego z drużyny Sanatorium.

Im dłużej trwa wyścig, tym większe znaczenie ma sfera mentalna. - Najważniejsza jest głowa. Przy takim poziomie zmęczenia człowiek musi walczyć sam ze sobą, żeby w kolejnym dniu wsiąść na rower i jechać. To jest w pewnym sensie jazda na wyniszczenie. Kto wytrzyma dłużej, ten będzie pierwszy - dodaje Witold Kawa.
Na trasie wyścigu kolarze spotykają zwierzęta - w tym przypadku bizony. Fot. Archiwum prywatne Michała Więckiego Na trasie wyścigu kolarze spotykają zwierzęta - w tym przypadku bizony. Fot. Archiwum prywatne Michała Więckiego
Warto podkreślić, że ultramaratony kolarskie odbywają się przy otwartym ruchu ulicznym, dlatego też bardzo istotne jest bezpieczeństwo uczestników. - Każdy z zawodników TABR otrzymał całą listę przedmiotów, które musiał zabrać ze sobą - m.in. dwie tylne lampki, dwie przednie, kurtkę w kolorze odblaskowym, dodatkowe odblaski naklejone na rower. Do tego każdy codziennie musi wysyłać dwa zdjęcia roweru. Po to, by udokumentować, że jest on w pełni wyposażony - wyjaśnia nasz rozmówca.

Narastające zmęczenie, ból mięśni, brak snu. Gdy pytam Witolda Kawę, czy ten morderczy wysiłek zostanie kolarzom odpowiednio wynagrodzony, tylko się uśmiecha. - Satysfakcja i uścisk dłoni organizatora - odpowiada na pytanie o gratyfikacje finansowe, dodając: - Najeść się pizzy i napić dobrego piwa. To będzie dla Michała, podobnie jak dla każdego polskiego ultrasa, najlepsza nagroda!

Wynik Michała Więckiego w Trans Am Bike Race można śledzić TUTAJ>>
W stanie Missouri wylała rzeka Missisipi, co było dodatkowym utrudnieniem dla kolarzy. Fot. Archiwum Michała Więckiego W stanie Missouri wylała rzeka Missisipi, co było dodatkowym utrudnieniem dla kolarzy. Fot. Archiwum Michała Więckiego
Zobacz także: Coraz więcej Polaków wybiera "dwa kółka". 3 czerwca obchodzimy Światowy Dzień Roweru Zobacz także: Polak przeszedł do historii. Piotr Suchenia zwyciężył w Antarctic Ice Marathon
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×