"Cali Francuzi! Oczywiście żadnej kontroli dla Thibaut Pinota!" - tak fani kolarstwa zareagowali w mediach społecznościowych na doniesienia o kontroli antydopingowej przed 18. etapem tegorocznego Tour de France.
Według informacji belgijskiej telewizji Sporza, w czwartek rano kontrolerzy Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI) odwiedzili niemal całą czołówkę klasyfikacji generalnej TdF 2019. Kolarze grupy Jumbo-Visma zostali poddani testom w autobusie. Stało się to 45 minut przed startem do czwartkowego etapu!
Tour de France: Jumbo-Visma undergo anti-doping blood tests on team bus 45 minutes before stage 18
— Cyclingnews.com (@Cyclingnewsfeed) 25 lipca 2019
'I'd rather have a little inconvenience and ride in a largely very clean sport' says Bennetthttps://t.co/H6IOmqHZkg pic.twitter.com/RERo6pWIaF
Steven Kruijswijk, Laurens De Plus i George Bennett nie kryli zdziwienia całym zamieszaniem. - Jeśli jesteś wśród trzech wybrańców, to znak, że jedziesz bardzo dobrze w wyścigu. Nie będę wchodził w szczegóły. Test jak test. Mam nadzieję, że innych kolarzy też skontrolują - skomentował Laurens De Plus.
ZOBACZ: Tour de France 2019. Tony Martin i Luke Rowe przeprosili za swoje zachowanie >>
Kontrola nie ominęła grupy INEOS. Próbki pobrano m.in. od Egana Bernala i Gerainta Thomasa - odpowiednio 2. i 3. miejsce w klasyfikacji generalnej. Do lidera Juliana Alaphilippe'a z Deceuninck-Quick Step również zapukano - podobno o 6:30 rano!
W tej sytuacji dosyć dziwnie wygląda sprawa Pinota, który zajmuje 4. lokatę w "generalce". Francuza z grupy Groupama FDJ dzisiejsza kontrola antydopingowa bowiem nie objęła.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Niecodzienne wydarzenie w wyścigu kolarskim