12 października odbył się zjazd delegatów Polskiego Związku Kolarskiego. Jednym z punktów obrad były wybory na nowego prezesa. W ich trakcie doszło do gigantycznego zamieszania.
Do drugiej tury głosowania przeszli Marek Leśniewski i dotychczasowy prezes Rafał Makowski. Ten pierwszy wygrał minimalnie, stosunkiem głosów 35:34. I gdy wydawało się, że cała sprawa jest już zakończona, dwóch członków komisji skrutacyjnej odmówiło podpisania protokołu. Ich zdaniem pojawiły się wątpliwości związane z jedną kartą do głosowania (Więcej: TUTAJ).
Potem wybuchł organizacyjny chaos. Gdy ogłoszono zwycięstwo Leśniewskiego, Makowski i jego poplecznicy wyszli z sali. Doprowadziło to do zerwania zebrania. Tym samym nie wybrano członków zarządu, a de facto również nie potwierdzono wyboru prezesa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to zrobili. Stracili gola, a po 10 sekundach był już remis
Sprawa spotkała się z zainteresowaniem Sławomira Nitrasa. - Minister poprosił Departament Prawny naszego resortu o przygotowanie pisma do PZKol-u wzywające do przekazania dokumentacji ze zjazdu delegatów - mówiła jego rzeczniczka prasowa Aleksandra Chalimoniuk w rozmowie z naszą redakcją.
Wygląda na to, że ta interwencja nie przyniosła spodziewanego efektu. Jak donosi Marek Bobakowski z WP SportoweFakty, minister sportu może teraz wytoczyć działa cięższego kalibru.
"Jeżeli w poniedziałek, 4.11 Ministerstwo Sportu i Turystyki nie otrzyma dokumentów potwierdzających, kto jest prezesem Polskiego Związku Kolarskiego, kto zasiada zarządzie i KR, to do sądu zostanie skierowany wniosek o ustanowienie kuratora. Wniosek jest gotowy. Czeka tylko na podpis Sławomira Nitrasa" - napisał w serwisie X.
Co oznacza to w praktyce? Kurator jest odpowiedzialny za zwołanie walnego zebrania członków i zorganizowanie wyborów na nowego prezesa związku. Ma to nastąpić w przeciągu sześciu miesięcy od jego powołania. Do tego czasu kieruje on działalnością organizacji w sprawach majątkowych, które wymagają bieżącej uwagi.
Bobakowski dodał, że informacje te potwierdził w dwóch niezależnych źródłach. Kolejny zjazd delegatów PZKol zaplanowano na 2 listopada. Jeżeli członkowie związku chcą uniknąć poważnych konsekwencji, to muszą wtedy oficjalnie dokończyć wybory. A groteskowa sytuacja sprzed kilku tygodni pokazuje, że o to wcale nie będzie łatwo.