Tour de France: Egal Bernal przyćmił popularność bossa kolumbijskiej mafii

PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Egal Bernal w koszulce lidera Tour de France
PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: Egal Bernal w koszulce lidera Tour de France

Kiedyś panował tu "Meksykanin", czyli Jose Gonzalez Rodriguez Gacha. Jeden z najpotężniejszych szefów mafii narkotykowej. Teraz największym idolem mieszkańców tego terenu jest sportowiec - Egan Bernal. Witamy w Kolumbii!

[tag=72387]

Egan Bernal[/tag] to najmłodszy zwycięzca Tour de France od... 110 lat. 22-letni Kolumbijczyk wdarł się do historii przebojem. Na początku maja 2019 miał kraksę podczas treningu - złamał obojczyk. Zaledwie 12 tygodni później na Polach Elizejskich wygrał najbardziej prestiżowy wyścig świata, Tour de France. Marzy o tym każdy kolarz. Bez wyjątku. Bernal wszedł na szczyt.

Dosłownie. Tegoroczna Wielka Pętla - mimo problemów z pogodą i skrócenia dwóch górskich etapów - prowadziła wyjątkowo wymagającymi górskimi drogami. To pasowało Bernalowi. Kolumbijczyk urodził się w prawie 100-tysięcznym mieście Zipaquirá, na wysokości ponad 2700 m n.p.m. Tuż obok ma możliwość trenowania na poziomie powyżej 3000 m n.p.m. Możliwości wymarzone dla każdego kolarza. - Już na wysokości powyżej 1500 m n.p.m. organizm zachowuje się zupełnie inaczej - mówi Piotr Wadecki, dyrektor sportowy jedynej polskiej ekipy zawodowej w kolarskiej elicie, CCC Team. - A co dopiero na ponad 3000 metrów!

W eskorcie policji

Bernal (jeżdżący w jednej ekip) mieszka zaledwie 30 km od stolicy kraju Bogoty. Mimo to samochodem trzeba jechać nawet dwie godziny. Tak przynajmniej twierdzą dziennikarze francuskiego "L'Equipe", którzy odwiedzili rodzinne strony triumfatora TdF. - Natężenie ruchu jest ogromne - napisali.

ZOBACZ WIDEO: Wielki projekt Lewandowskiego. "Chciałbym, żeby pierwszy taki obiekt ruszył za dwa - trzy lata"

Lokalne drogi są wąskie, dziurawe i niebezpieczne. Dlatego często Bernalowi w treningach towarzyszy jego ojciec, który - co ciekawe - był do pewnego momentu przeciwny karierze sportowej syna. Wysyłał go specjalnie w bardzo dalekie trasy do rodziny, na ciężkim rowerze. Liczył, że w ten sposób Egan znienawidzi kolarstwo. Nic z tego, to tylko zaostrzyło apetyt. Teraz tata towarzyszy mu jadąc na motorze. Jeżeli akurat nie może, prosi o to znajomego policjanta.

Czytaj także: To było wyjątkowe spotkanie. Czesław Lang odwiedził Ryszarda Szurkowskiego >>

Trudno się dziwić, kolumbijski kolarz na zjazdach osiąga prędkości 80-90 km/h. W takiej sytuacji jeden błąd (nawet nie kolarza, ale np. innego kierowcy) i tragedia gotowa. Problemem jest często również pogoda. Zawodnik wyjeżdża z domu przy temperaturze +20 i więcej stopni, a na poziomie ponad 3000 metrów potrafi nagle się ochłodzić do zaledwie kilku stopni. - Takie warunki hartują - przyznał w jednym z wywiadów Bernal.

"Zadanie wykonane"

Zagorzałym kibicem Bernala jest jego mama. Urodziła się w Pacho, małej (ok. 25 tys. mieszkańców) miejscowości oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów od Zipaquiry. Bernal często jeździ do Paco, bowiem w drodze powrotnej ma doskonały podjazd: ok. 22 km długości, start na poziomie 1800 m n.p.m., szczyt aż o prawie 1400 metrów wyżej!

Poniżej ta droga i ten podjazd (źródło: profil Egana Bernala / strava).

Pacho - Zipaquira, to właśnie tutaj najczęściej trenuje Bernal. Droga z wysokości ok. 1850 m n.p.m. pnie się aż prawie na 3200 m n.p.m. I to na dystansie zaledwie 22-23 km.
Pacho - Zipaquira, to właśnie tutaj najczęściej trenuje Bernal. Droga z wysokości ok. 1850 m n.p.m. pnie się aż prawie na 3200 m n.p.m. I to na dystansie zaledwie 22-23 km.

- Egan założył, że jeżeli uda mu się te mniej więcej 22 km pokonać poniżej godziny, to może walczyć o zwycięstwo w Tour de France - przyznała mama Bernala, Florites.

Jej zdaniem w lutym 2019 osiągnął wynik 56 minut. Choć nie do końca był zadowolony, bo... - Twierdził, że wiał zbyt mocny wiatr w plecy i mu za bardzo pomagał - dodała mama zawodnika.

Nie udało nam się znaleźć zapisu takiego treningu w serwisie Strava (z którego korzystają zarówno kolarze zawodowcy, jak i amatorzy). Być może go nie zapisał. Natomiast kilka tygodni wcześniej, w styczniu, złamał godzinną barierę. Podjechał ten odcinek w 58 minut. Napisał wówczas: "cerrados", co można przetłumaczyć, jako "zadanie wykonane" lub "cel osiągnięty".

12 milionów funtów

Bernal nie wziął się znikąd. W latach 2015-16 zdobył dwa medale mistrzostw świata w kolarstwie górskim. Tym sposobem wpadł w oko Gianniego Savio, który jest od lat łowcą talentów. Namówił Bernala na przeprowadzkę do Europy, umieścił go w składzie zespołu Androni i już w pierwszym sezonie Kolumbijczyk zajął czwarte miejsce w klasyfikacji Tour de l'Avenir. To najbardziej prestiżowy wyścig dla młodych kolarzy z całego świata, który jest przepustką do zawodowej kariery.

Rok później (2017) Tour de l'Avenir wygrał. Zajął również 9. pozycję w Tour of the Alps. Wyprzedził m.in. fantastycznego górala Luisa Leona Sancheza , Rohana Dennisa czy Fausto Masnadę (który wedle plotek transferowych ma od 2020 roku jeździć w CCC Team). To wszystko spowodowało, że parol na niego zagiął Dave Brailsford, szef Team Sky (obecnie Ineos). Ściągnął go w 2018 roku do zespołu Christophera Froome'a, Gerainta Thomasa czy Michała Kwiatkowskiego.

Młodemu Kolumbijczykowi wystarczyło zaledwie kilka miesięcy, aby udowodnić, że jest wyjątkowy. Brailsford błyskawicznie postanowił podpisać z nim pięcioletni kontrakt. Nieoficjalnie wiadomo, że Bernal ma zarobić w tym okresie 12 mln funtów, co jak na kolarstwo jest potężną kwotą.

Przebije popularność szefa mafii?

Zipaquira i Pacho to miasta - do tej pory - kojarzone głównie z wydobyciem soli i... kartelami narkotykowymi. To właśnie tutaj urodził się José Gonzalo Rodríguez Gacha, jeden z najbardziej znanych szefów kolumbijskiej mafii. Między innym z legendarnym Pablo Escobarem stworzył kartel z Medellin.

Gacha urodził się nieopodal Pacho, pracował w miejscowych kopalniach, aby rzucić tę posadę i zająć się napadami na transporty z kopalni soli. Potem uciekł do Bogoty, gdzie zorganizował siatkę przerzucającą kokainę do USA. Szybko stał się jednym z najbogatszych ludzi na świecie. W 1989 roku (osiem lat przed narodzinami Bernala) został zabity przez funkcjonariuszy DEA (amerykańska agencja zajmująca się walką z gangami narkotykowymi).

"Meksykanin", taki przydomek nosił Gacha, jest do dzisiaj symbolem tego regionu. Wielu turystów przyjeżdża tutaj właśnie po to, aby poznać jego historię.

Młody Kolumbijczyk nie ukrywa łez oglądając relację z jednego z etapów Tour de France, na rynku w kolumbijskim mieście Zipaquira. To właśnie tutaj urodził się triumfator Wielkiej Pętli - Egan Bernal.
Młody Kolumbijczyk nie ukrywa łez oglądając relację z jednego z etapów Tour de France, na rynku w kolumbijskim mieście Zipaquira. To właśnie tutaj urodził się triumfator Wielkiej Pętli - Egan Bernal.

Czy Egan Bernal przebije "popularność" mafioso? Widząc tłumy ludzi, którzy wspólnie na rynku w jego rodzinnym mieście oglądały najważniejsze etapy Tour de France (patrz zdjęcie powyżej), można spodziewać się "Bernalomanii". Zwłaszcza że fachowcy przewidują, iż tegoroczna wygrana w "Wielkiej Pętli" nie była przypadkiem.

Kolumbijczyk ma wszelkie papiery na to, aby sukces powtórzyć. I to wielokrotnie. Zdominować zawodowy peleton na wiele lat.

Czytaj także: Greg Van Avermaet: Jestem pewien, że wkrótce nauczę się kilku słów po polsku >>

Komentarze (1)
avatar
adamsaba
29.07.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jest młody a wygrał jak chciał.