To była nerwowa końcówka I etapu Tour de Pologne (szczegółową relację znajdziesz TUTAJ >>). Peleton pędził z prędkością ponad 60 km/h, dochodziło do ciągłych "tasowań", każda z ekip chciała być z przodu, aby wyprowadzić swojego specjalistę od sprintu na jak najlepszym miejscu. W takich sytuacjach jeden - nawet najmniejszy - błąd prowadzi do katastrofy. Nie inaczej było w Krakowie.
10 kilometrów przed metą upadło dwóch kolarzy grupy Cofidis. Kiedy kamery telewizyjne pokazały Filippo Fortina i Luisa Mate, to od razu było wiadomo, że kraksa była poważna. Obaj ogromnie cierpieli, leżeli na asfalcie i zwijali się z bólu.
Okazało się, że Hiszpan i Włoch nie byli w stanie dojechać do mety. Nie byli w stanie o własnych siłach wsiąść na rowery. Dlatego zostali przetransportowani do szpitala.
- Zostali przewiezieni do szpitala z obrażeniami głowy i klatki piersiowej - poinformowali organizatorzy TdP w specjalnym komunikacie. - Życzymy im szybkiego powrotu do zdrowia i mamy nadzieję, że zobaczymy ich w wysokiej formie w przyszłym roku.
Upadek zaliczył również Mark Cavendish. Utytułowany sprinter (48 zwycięstw etapowych w Tour de France, Giro d'Italia oraz Vuelta a Espana), były mistrz świata przyjechał na metę prawie cztery minuty za Pascalem Ackermannem.
ZOBACZ WIDEO: 76. Tour de Pologne. Na trasie będą nowe podjazdy. Czesław Lang zdradził jakie