Tour de Pologne 2019: pokaz siły Pascala Ackermanna! Niemiec powtórzył sukces sprzed roku

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: peleton podczas 1. etapu 76. Tour de Pologne UCI World Tour
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: peleton podczas 1. etapu 76. Tour de Pologne UCI World Tour

Najpierw prawdziwe oberwanie chmury, potem ucieczka, upadki, a na końcu dynamiczny finisz w pełnym słońcu. Pierwszy etap Wyścigu Dookoła Polski przyniósł wiele emocji.

- Pogoda w najbliższych dniach ma pokazać pazurki - mówił jeszcze przed startem Tour de Pologne Maciej Bodnar, polski kolarz reprezentujący niemiecką grupę zawodową Bora-Hansgrohe. - Czeka nas ciężki wyścig. Nikt nie lubi deszczu, burz i mocnego wiatru. Bo natychmiast w peletonie robi się niebezpiecznie.

No i pokazała. Nawet jeszcze przed startem pierwszego etapu. Przez krakowski rynek, skąd peleton ruszył na południe w stronę Myślenic i potem na zachód do Wadowic, aby wrócić po 132 kilometrach do byłej stolicy Polski przetoczyło się prawdziwe oberwanie chmury.

W tegorocznej edycji TdP jedzie John Degenkolb, który w 2012 roku wygrał w Krakowie jeden z najbardziej deszczowych etapów w historii największego wyścigu kolarskiego w Polsce. - Było tyle deszczu, że nic nie widziałem - niemiecki sprinter wspominał te chwile na konferencji prasowej, która odbyła się w piątek, 2.08. (TUTAJ więcej szczegółów >>). - Wszędzie tylko woda, nic więcej. Ten etap będę pamiętał do końca życia.

ZOBACZ WIDEO: 76. Tour de Pologne. Michał Gołaś zapowiada próbę ataku na jednym z etapów

Widząc chmury nad Krakowem, Degenkolp pewnie się uśmiechnął...

Skoro niepewna pogoda, to i ucieczka. Co prawda krótka i płaska trasa pierwszego etapu nie dawała większej nadziei na końcowy sukces, ale zawsze znajdą się śmiałkowie, którzy postawią wszystko na jedną kartę. - Będziemy w odjazdach, będziemy uciekać i szukać szans na etapowe skalpy - zapowiadał kapitan reprezentacji Polski i kolarz, który pojawił się na starcie TdP po raz 17 (!!!), Marek Rutkiewicz.

Słowa dotrzymał. Kolarze jeszcze dobrze nie rozsiedli się w siodełkach, a dwóch reprezentantów Polski wyrwało się do przodu. Adrian Kurek i Jakub Kaczmarek, w towarzystwie Charlesa Planeta (Team NovoNordisk) błyskawicznie wypracowało ponad trzy minuty przewagi. Ucieczka dnia została "zaakceptowana" przez niemrawo poruszający się peleton.

Peleton, w którym świętowano urodziny Cesare Benedettiego (Bora-Hansgrohe) oraz Silvana Dilliera (AG2R La Mondiale).

Mimo takiej przewagi serwis Procyclingstats.com nadal przewidywał (i słusznie), że etap padnie łupem sprinterów, po tym jak peleton dopadnie uciekinierów. Największe szanse statystycy dawali Pascalowi Ackermannowi.

Fot. procyclingstats.com
Fot. procyclingstats.com

Ucieczkę szybko dopadł pech. Kurek na pierwszej lotnej premii (na bruku) miał upadek. - Najprawdopodobniej przerzutka na nierównościach wpadła mu w szprychy - relacjonował dyrektor wyścigu, Czesław Lang. - Nieszczęśliwa sytuacja.

Kurek odpadł od czołowej grupy i poobdzierany walczył już nie z czasem, a sam ze sobą.

Peleton trzymał ucieczkę przez cały czas na "krótkiej smyczy". Z trzech minut przewaga spadła najpierw poniżej dwóch, a potem kręciła się w okolicach  60-90 sekund. Kiedy dwóch uciekinierów wpadło na ulice Krakowa (około 19 km do mety) wówczas przewaga wynosiła zaledwie kilkanaście sekund i było jasne, że kibice zgromadzeni przy stadionie Cracovii będą świadkami pojedynku sprinterów.

Czytaj także: Romantyczne chwile na trasie Tour de Pologne. Na kapitana reprezentacji Polski czekała żona >>

15 kilometrów przed kreską ucieczka została zlikwidowana. Kaczmarek i Planet serdecznie sobie podziękowali za świetną współpracę i wrócili do peletonu. A na czele głównej grupy pojawiły się "pociągi" teamów, którzy mają w swoich składach wybitnych sprinterów.

Ackermann, Degenkolb, Fernando Gaviria, a może Fabio Jakobsen - wróciliśmy do wyjściowego pytania dnia. Pierwszy zaatakował Gaviria, ale zrobił to za wcześnie. Niesamowita siła Ackermanna pozwoliła mu dojść do Kolumbijczyka i wyprzedzić na ostatnich metrach etapu. Niemiec powtórzył sukces sprzed roku, gdzie również wygrał w Krakowie pierwszy etap Tour de Pologne.

Marek Bobakowski, Kraków

I etap, Kraków - Kraków (132 km)
1. Pascal Ackermann Niemcy, Bora-Hansgrohe 2:57.58
2. Fernando Gaviria Kolumbia, UAE-Team Emirates + 0.00
3. Fabio Jakobsen Holandia, Deceuninck - Quick Step + 0:00
4. Max Walscheid Niemcy, Team Sunweb + 0:00
5. Danny Van Poppel Holandia, Jumbo-Visma + 0:00
6. Jakub Mareczko Włochy, CCC Team + 0:00
8. Paweł Franczak Polska + 0:00
65. Rafał Majka Polska, Bora-Hansgrohe + 0:00
Komentarze (2)
avatar
Nyctereutes
3.08.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"Dookoła Polski", dobre sobie. Zmieńcie nazwę Tour de Kraków czy Giro di Zakopane. 
avatar
Abaddon
3.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Urwanie chmury" dalej już nie czytałem. Co to za ludzie siedzą w tych redakcjach?
Nie żebym się czepiał ale nieznanie podstawowych określeń przez przedstawiciela "dziennikarstwa" to porażka .
Czytaj całość