- Mam wrażenie, że w tym pierwszym sezonie zawodnicy CCC Team często bywali nieco zagubieni, nie wiedzieli może, na ile własnej inwencji podczas wyścigów mogą sobie pozwolić - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Arlena Sokalska, wicenaczelna "Polska The Times", znająca się na kolarstwie, jak mało kto.
- Wszyscy, na czele z Jimem Ochowiczem (generalny menedżer "Pomarańczowych" - przyp. red.) podkreślają, że sezon 2019 był mocno przejściowy - tłumaczy z kolei Tomasz Czernich, dziennikarz sportowy i założyciel portalu kolarsko.pl.
"Pomarańczowi" wytrzymali presję
Historyczny debiut (po raz pierwszy polski zespół znalazł się w World Tourze, czyli na najwyższym poziomie kolarskim) nie zakończył się sukcesem. Wymieniony już wyżej Ochowicz oficjalnie mówił o 20 wygranych, a ostatecznie licznik zatrzymał się na sześciu triumfach (w tym trzykrotnie wygrywał lider ekipy, aktualny mistrz olimpijski - Greg Van Avermaet). Jedynie mająca spore problemy finansowo-organizacyjne Katusha-Alpecin (ostatecznie ta drużyna zupełnie się rozpadła) wywalczyła mniej "skalpów" - pięć.
ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Warto doceniać inne dyscypliny
Zarówno właściciel CCC, milioner Dariusz Miłek, jak i dyrektor sportowy - Piotr Wadecki, podkreślali wielokrotnie, że to dopiero pierwszy sezon, a projekt jest przewidziany na wiele lat. Ich słowa jednak nie do końca trafiały do kibiców, którzy - taka ich natura - oczekiwali sukcesów. Oczekiwali również po prostu agresywniejszej jazdy.
"Pomarańczowi" wytrzymali presję. Nie doszło do nerwowych ruchów, właściciel nie zmniejszył finansowania, nie doszło do konfliktów. Przeciwnie. Wyciągnięto wnioski. Dość szybko sięgnięto po wzmocnienia. CCC Team zapowiada ofensywę.
- Drugi sezon powinien nam już pokazać na co rzeczywiście stać ekipę z Polkowic. Rok w cyklu World Tour to wystarczający czas na zgranie drużyny i zbudowanie odpowiedniej atmosfery. Także wzmocnienia, do jakich doszło w zimowej przerwie, pozwalają liczyć na lepsze wyniki nie tylko w wyścigach jednodniowych, ale także w wielkich tourach - przekonuje Adam Probosz, komentator m.in. kolarstwa w Eurosporcie.
"To kolarski kozak"
Wzmocnienia polskiej ekipy robią wrażenie. Przede wszystkim dołączył Matteo Trentin. Włoch jesienią 2019 wywalczył tytuł wicemistrza świata. - To kolarski kozak, wicemistrz świata z Yorkshire, były mistrz Europy, zawodnik nieobliczalny i bardzo mocny. Podczas MŚ był w końcówce tak wielkim faworytem, że chyba we własnej głowie uznał, że już wygrał. Tak się nie stało, szkoda, tęczowa koszulka była o włos - uważa Sokalska.
- Trentin wzmocni grupę w wyścigach klasycznych, ale jak wiemy, potrafi także wygrywać etapy Tour de France, Giro d'Italia czy Vuelty a Espana. Moim zdaniem Włoch powinien jednak przede wszystkim odciążyć psychicznie Van Avermaeta - mówi Probosz.
Tak, to bardzo ważne. Presja zwycięstw ciążąca na Belgu była tak wielka, że kibice przyjmowali jego miejsca w czołowej piątce czy dziesiątce na najbardziej prestiżowych wyścigach świata, jako porażkę. Ale nie tylko kibice. Często też sami kolarze. - Wszyscy wciąż patrzyli na Van Avermaeta, jakby tylko on mógł w tej ekipie zwyciężać - twierdzi Sokalska.
"CCC myśli przyszłościowo"
Ale to nie koniec wzmocnień. Zespół z Polkowic wzmocnili również świetni "górale": Ilnur Zakarin, Jan Hirt czy Fausto Masnada, jak również młodzi i bardzo utalentowani: Attila Valter czy Georg Zimmermann. Jak dodamy aktualnego mistrza Polski - Michała Palutę czy Kamila Małeckiego, to naprawdę... - Wzmocnienia, do jakich doszło w zimowej przerwie, pozwalają liczyć na lepsze wyniki nie tylko w wyścigach jednodniowych, ale także w wielkich tourach - zauważa Probosz.
Sokalska dodaje: - Myślę, że to były dobre transfery. Niektórzy kręcą nosem, że np. Zakarin nie pojedzie na igrzyska do Tokio. No i co z tego? Będzie za to uczestniczył w jednym lub dwóch wielkich tourach w tym sezonie. A warto przypomnieć, że stał na podium Vuelty, zajął piąte miejsce na Giro, był w dziesiątce TdF, ma trzy wygrane etapy na wielkich tourach. Powinien dobrze poczuć się w ekipie, zwłaszcza, że nie będzie w niej jedynym Rosjaninem, bo jest jeszcze Paweł Koczetkow.
Czernich nieco inaczej podchodzi do transferu Zakarina ("gwarantuje pewną jakość, lecz niczym in plus raczej już nie zaskoczy"), natomiast bardzo wysoko ocenia inne transfery. - Dołączenie do ekipy wspomnianego już Trentina i Masnady to dla mnie znakomite ruchy. (…) Osobna kwestia to zaciąg młodzieży. Zimmermann i Valter pewnie będą wprowadzani do zespołu ostrożnie, ale już teraz sprawić mogą kilka niespodzianek. No i pamiętajmy, że CCC myśli przyszłościowo, bo w 2021 roku dołączy do ekipy inny świetny młodzian - Giovanni Aleotti.
"Pokazał gen zwycięzcy"
A co z Polakami? Który z polskich zawodników wybije się w sezonie 2020? Będzie mógł z podniesioną głową spojrzeć kibicom w oczy? - Liczę na bardzo dobry sezon Paluty, który wywalczył sobie miejsce w drużynie wygrywając mistrzostwa Polski. Obserwuję Michała od dawna, wiem, że to wielki talent i wierzę, że w tym sezonie wielokrotnie zaciśnie zęby, żeby to potwierdzić - twierdzi Probosz.
Na kogo liczy Czernich? - Nie będzie niespodzianką jeżeli powiem, że na Szymona Sajnoka. Niesamowicie zaimponował mi jazdą podczas mistrzostw świata w Yorkshire. Pokazał gen zwycięzcy. Myślę, że nadszedł czas na jego pierwszy triumf w World Tourze - mówi.
Z Czernichem zgadza się Sokalska: - Sajnok jest kolarzem osobnym, wyjątkowym. Wie to każdy, kto choć raz miał z nim okazję porozmawiać. To nie przypadek, że w wieku 21 lat zdobył mistrzostwo świata na torze w omnium, kolarskim wieloboju. Sajnok nie boi się rywali, choćby byli o wiele bardziej od niego utytułowani. (…) Pokazał też, że jego ambicje są większe niż tylko bycie "autostradowym sprinterem", chce zostać klasykowcem. Wiążę z tym zawodnikiem wielkie nadzieje, w jego przypadku atutem jest potrzeba zwyciężania, a to mają tylko najlepsi. Taką trochę pół-tajemnicą jest to, że Sajnok w wolnym czasie... maluje. Ciekawa osobowość.
Wicenaczelna "Polska The Times" liczy również na przebudzenie Łukasza Wiśniowskiego. - Kiedy jest w formie, bywa znakomitym pomocnikiem, kiedy dostaje swoją szansę, potrafi pokazać siłę i niezłomność, jak w Omloop 2018, kiedy gonił go cały peleton. Mam nadzieję, że będzie mocno wspierał liderów i swoje szanse w klasykach też dostanie - twierdzi.
Zwycięstw powinno być więcej
To na ile zwycięstw CCC Team możemy liczyć w sezonie 2020? Szefowie zespołu tym razem milczą w tej kwestii. Ochowicz nie wyszedł przed szereg i nie określił konkretnej liczby. - Nie lubię się bawić we wróżkę, ale moim zdaniem drużynę stać przynajmniej na kilkanaście zwycięstw - mówi Probosz.
I od razu dodaje: - Ważniejsza dla mnie będzie jednak postawa w poszczególnych wyścigach. Już nie można asekurować się tym, że ekipa jest w budowie, było mało czasu czy potrzeba wzmocnień. Teraz pora wyłożyć karty na stół i z dużym zainteresowaniem czekam na to, co w tej talii najlepszego i jaką będzie miało siłę przebicia.
Z komentatorem Eurosportu zgadza się Sokalska. - Skład CCC na 2020 wygląda dobrze: sporo doświadczonych kolarzy i wielu młodych. To dobrze wróży na przyszłość. Nie wytyczałabym celów w rodzaju: ma być dwadzieścia wygranych. Raczej, jeśli wypada mi cokolwiek podpowiadać dyrektorom sportowym polskiej ekipy, skupiałabym się na "team spirit". Jedność i poczucie bycia zwartą drużyną, gdzie każdy wie, co ma robić, czyni w kolarstwie cuda - dodaje.
Również założyciel serwisu kolarsko.pl uchyla się od konkretnej odpowiedzi. - Trudno jest takie rzeczy szacować - tłumaczy Czernich. - W sezonie 2019 Van Avermaet w niemal całej północnej kampanii był stosunkowo blisko sukcesu, ale czegoś mu brakowało. Triumfy są wypadkową wielu czynników, a jak niedawno powiedział mi Michał Paluta - swoje robi też "czynnik szczęścia". Mimo wszystko, z uwagi na dołączenie Trentina i pozostałe wzmocnienia uważam, że zwycięstw będzie więcej niż sześć. No i przede wszystkim: wygrany monument znaczyłby zarówno dla mnie, sponsorów i kibiców więcej, niż 5 triumfów w wyścigach ProSeries.
Skład CCC Team na sezon 2020: Kamil Gradek, Kamil Małecki, Michał Paluta, Szymon Sajnok, Łukasz Wiśniowski (wszyscy Polska), Guillaume Van Keirsbulck, Nathan Van Hooydonck, Gijs Van Hoecke, Greg Van Avermaet, Serge Pauwels (wszyscy Belgia), Jakub Mareczko, Mateo Trentin, Fausto Masnada, Alessandro De Marchi (wszyscy Włochy), Georg Zimermann, Jonas Koch, Simon Geschke (wszyscy Niemcy), Jan Hirt, Josef Ceny (obaj Czechy), Francisco Ventoso, Victor De La Parte (obaj Hiszpania), Ilnur Zakarin i Paweł Koczetkow (obaj Rosja), Joey Rosskopf, Will Barta (obaj USA), Michael Schaer (Szwajcaria), Patrick Bevin (Nowa Zelandia), Attila Valter (Węgry).