Polska zawodniczka o chorobie wywołanej koronawirusem. "Nie mam smaku i węchu"

Facebook / facebook.com/vw.mtb / Na zdjęciu: Anna Urban
Facebook / facebook.com/vw.mtb / Na zdjęciu: Anna Urban

Anna Urban to jedna z bardziej utytułowanych zawodniczek MTB w Polsce. Na Facebooku pojawiła się jej opowieść o tym, jak walczy z koronawirusem, który zaatakował jej organizm. Walka wcale nie jest łatwa.

W tym artykule dowiesz się o:

Przemysław Zawada - popularny bloger, pilot rajdowy i jednocześnie kolarz-amator - podzielił się na Twitterze (wpis na końcu artykułu) rozmową z Anną Urban, czołową zawodniczką w kolarstwie górskim. Reprezentantkę zespołu Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team dopadł koronawirus. Wydawałoby się, że młody i mocny organizm poradzi sobie z chorobą bez żadnych problemów. Niestety, nie jest tak różowo.

Urban opisała początek choroby: najpierw ból gardła, potem głowy, stan podgorączkowy, a po kilku dniach problemy z dusznością. - Problem z nabraniem głębszego oddechu - można przeczytać w relacji Zawady.

Akcja potoczyła się szybko. Kontakt z lekarzem, skierowanie do szpitala zakaźnego, test na koronawirusa i wynik pozytywny. Walka z chorobą trwała dwa tygodnie, zawodniczka jest już w domu, ale nadal narzeka na stan podgorączkowy. Nie może trenować. - Nie ma możliwości podjęcia jakiejkolwiek aktywności. Na początku próbowałam trenażera, ale poddałam się po dziesięciu minutach. Infekcja zajęła płuca i może to skutkować powikłaniami typu zapalenie mięśnia sercowego - tłumaczy sportsmenka.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Co ciekawe, Urban nie podano lekarstwa na koronawirusa, bo mogłoby jej zaszkodzić. Bardzo obciąża nerki i wątrobę. Podaje się je tylko w ciężkim przebiegu choroby. W pozostałych już nie, aby nie szkodzić. Lekarze zalecili zawodniczce po prostu pić dużo wody.

Obecnie sportsmenka jest już w domu, próbuje żyć normalnie, ale... - Nie mam zupełnie smaku i węchu - twierdzi.

Dodatkowo nadal ma problemy z oddychaniem. Nie trenuje, czeka na tomografię płuc. - Rozmawiałam z pulmonologiem. Mówi, że na dziś prześwietlenie nie ma sensu, bo zmiany powstały na pewno. Sprawdzą, jak już nie będzie wirusa a potem za jakiś miesiąc, czy zmiany się cofają - mówi zawodniczka.

Walka więc trwa. Oby z pozytywnym zakończeniem.

Czytaj także: Wyścig Tour de Pologne zagrożony. "Nie zorganizujemy niczego na siłę" >>

Czytaj także: Koronawirus. Michał Materla zaangażował się w pomoc szpitalom >>

Źródło artykułu: