Dramat Katarzyny Konwy i Rity Malinkiewicz miał miejsce 1 czerwca tego roku. Kolarki jechały na pierwszy trening w ramach "RittRide for all" - autorskiego projektu drugiej z zawodniczek. Na miejsce spotkania jednak nie dotarły, ponieważ w Wilkowicach zostały potrącone przez samochód.
Po strasznym wypadku Konwa przeszła już operację zespolenia kręgosłupa i połamanej twarzoczaszki oraz rekonstrukcję nosa i języka. Na początku lipca opuściła szpital i trafiła do ośrodka rehabilitacyjnego w Limanowej.
Mąż Konwy, również kolarz - Marek, w poniedziałek zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać, jak 30-latka idzie z pomocą balkonika i rehabilitanta. "Pierwsze kroki" - napisał Konwa przy filmiku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie
W gorszym stanie znajduje się Malinkiewicz, która wciąż nie odzyskała przytomności i przebywa w szpitalu. Lekarze zastanawiają się jednak nad skierowaniem kolarki do ośrodka rehabilitacyjnego, w którym przebywa Konwa.
"Rita niestety nadal nie odzyskała świadomości ale stwierdzono, że reaguje na odgłosy. Porusza też prawą ręką i prawą nogą. Takie informacje odnośnie stanu zdrowia Rity w połączeniu z opieką roztaczaną przez rodzinę i personel medyczny dają ogromną nadzieję na to, że odzyska świadomość" - takie informacje pojawiły się 22 lipca na stronie, na której trwa zbiórka pieniędzy na leczenie kolarek.
W pomoc zaangażowało się blisko 10 tys. internautów. Do tej pory zebrano 719 tys. zł (link do akcji TUTAJ). W zbiórkę postanowili włączyć się profesjonalni kolarze m.in. Peter Sagan, Vincenzo Nibali i Mads Pedersen.
Według ustaleń prokuratury rowerzystki jechały prawidłowo. W pewnym momencie samochód nadjeżdżający z przeciwka, z niewyjaśnionych przyczyn, zjechał na przeciwległy pas i spowodował wypadek. Auto prowadziła 58-latka. Była trzeźwa i miała uprawnienia do jechania samochodem.
Czytaj też:
-> Sprawca wypadku Franciszka Gustowskiego przyznał się do winy. Został objęty dozorem policji
-> Po dwóch latach od wypadku Ryszard Szurkowski wciąż walczy, żeby stanąć na nogi. "Nie poddam się"