Rafał Majka pod wrażeniem 77. Tour de Pologne. Mówi, czego zabrakło do podium

- Tegoroczny Tour de Pologne jest naszpikowany gwiazdami, a ja jestem wysoko. Brakowało mi trochę regeneracji na końcówce, żeby być na podium - stwierdził Rafał Majka. Polak zwrócił także uwagę, że w peletonie jest ostatnio bardzo nerwowo.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Rafał Majka Newspix / Krzysztof Porebski / PressFocus / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Rafał Majka
- Wszyscy chcą się ścigać, dlatego w peletonie jest nerwowo. W sobotę kraksa była nie przez to, że byli zmęczeni, tylko dlatego, że są nerwy w peletonie - podkreślił Rafał Majka.

Najbardziej dramatyczny był środowy upadek Fabio Jakobsena na mecie w Katowicach. Holender, po tym jak sfaulował go jego rodak, walczył o życie w szpitalu. Przeszedł operację, a w piątek lekarze w szpitalu w Sosnowcu wybudzili go ze śpiączki farmakologicznej. Z kolei w sobotę, w znacznie mniej poważnej krasie, leżał Richard Carapaz.

Ekwadorczyk przez ten upadek stracił jednak szansę na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Na prostej drodze do końcowego triumfu jest natomiast Remco Evenepoel. Młody Belg w świetnym stylu wygrał sobotni, królewski etap 77. Tour de Pologne i przed niedzielnym finałem ma prawie 2 minuty przewagi nad drugim Jakobem Fuglsangiem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski show. Co za sztuczka!

Czwarty w "generalce" jest Majka, który właśnie na takiej pozycji zakończył sobotni etap wokół Bukowiny Tatrzańskiej. Polak zacięcie walczył o trzecią lokatę. Minimalnie przegrał jednak z Brytyjczykiem Simonem Yatesem. Wcześniej jako pierwszy z grupy pościgowej próbował rzucić się w pogoń za Evenepoelem.

- Czuję lekki niedosyt. Szacunek dla młodego Remco. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jak już zaatakuje to nikt go nie dogoni. Byłem jednak w głównej grupie i później sam zaatakowałem. Walczyliśmy jednak o miejsca 2-4, bo z Remco nie mieliśmy żadnych szans - przeanalizował etap Majka.

- Brakuje mi jeszcze trochę tego kopnięcia. Yates pod Gliczarów trochę puścił, ale potem doszedł. Brakowało mi trochę regeneracji na końcówce, żeby być na podium. W porównaniu z poprzednim rokiem, 77. Tour de Pologne jest znacznie szybsze. Ineos chciał kontrolować cały wyścig, a to mu się nie udało. W sobotę tempo było świetne. Ściganie po prostu było na gazie - dodał.

- Tegoroczny Tour de Pologne jest naszpikowany gwiazdami, a ja jestem wysoko. Chciałem jednak być na podium. Kolarstwo robi się coraz cięższe i trzeba być coraz lepiej przygotowanym. Jestem na ścieżce przygotowań do Giro, więc skoro dotrzymuję tempa takim kolarzom jak Yates czy Fuglsang, to jest dobrze - zakończył polski kolarz.

W niedzielę zakończenie 77. Tour de Pologne i etap z Zakopanego do Krakowa. Początek będzie jeszcze górski, ale w Krakowie o zwycięstwo etapowe powinni walczyć sprinterzy.

Szymon Łożyński, korespondencja z Bukowiny Tatrzańskiej

Czytaj także:
Rodzice zmarłego Bjorga Lambrechta przyjechali na miejsce wypadku
Czesław Lang odpowiada na hejt. "Tour de Pologne to jeden z najbezpieczniejszych wyścigów na świecie"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×