Czesław Lang odpowiada na hejt. "Tour de Pologne to jeden z najbezpieczniejszych wyścigów na świecie"

Newspix / Rafał Rusek / PressFocus / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Czesław Lang
Newspix / Rafał Rusek / PressFocus / NEWSPIX.PL / Na zdjęciu: Czesław Lang

- Dzięki temu, że barierki się ugięły, to upadek Fabio nie miał aż tak dramatycznych skutków, nie złamał kręgosłupa i czaszka jest cała - mówi Czesław Lang. Dyrektor wyścigu w ten sposób odpowiada na falę hejtu pod adresem organizatorów.

W sobotę w Bukowinie Tatrzańskiej zostanie rozegrany czwarty, przedostatni etap 77. Tour de Pologne. Sportowo wyścig jest ciekawy, ale najwięcej emocji wciąż towarzyszy wypadkowi Fabio Jakobsena. Krytyka pod adresem organizatorów nie ma końca. Kwestionuje się sens rozgrywania tak szybkiego finiszu w Katowicach. Pojawiają się także głosy, że inne powinny być barierki, oddzielające trasę kolarzy.

- Dociera do mnie ta krytyka. Odniosę się przede wszystkim do zarzutów, że płotki przy mecie były złe. Patrząc na dynamikę tego wypadku, to dzięki temu, że te płotki się ugięły, to nieco zamortyzowały upadek Fabio. Dzięki temu ten wypadek nie miał aż tak tragicznych skutków. Fabio nie złamał kręgosłupa, czaszka jest cała - mówi dla WP SportoweFakty Czesław Lang.

- Porównałbym to tak, gdyby te płotki były sztywne, to wypadek mógłby wyglądać jak zderzenie samochodem przy prędkości 80 km/h z drzewem. Z kolei płotki na mecie w Katowicach zachowały się po uderzeniu tak, jakbyśmy uderzyli w żywopłot. Zdecydowanie, jeśli już dochodzi do wypadku, to lepszy jest ten drugi scenariusz. Płotki się po prostu rozsypały, a Fabio dzięki temu nie ma aż tak drastycznych obrażeń i wierzę, że szybko dojdzie do siebie - dodaje dyrektor wyścigu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie koszykarza! Potraktował rywala brutalnie

- Mamy pełne wsparcie ze strony Światowej Federacji Kolarskiej. Jeszcze raz podkreślam, ten wypadek nie był spowodowany błędem organizacyjnym, tylko faulem kolarza. Jeśli słyszę protesty kolarzy, to tak naprawdę powinni mieć pretensje do jednego z nich (Dylana  Groenewegena - przyp. red.), który zachował się niewłaściwie i zrobił krzywdę drugiemu zawodnikowi. Wszystko co robimy jest zgodne z przepisami UCI. Mamy licencję na organizowanie tego wyścigu. Jeśli wejdą nowe przepisy, to dostosujemy się do nich. Zapewniam jednak, że Tour de Pologne jest jednym z najbezpieczniejszych wyścigów na świecie. Świetnie współpracujemy z policją i strażą pożarną. Nie ma tego np. na Tour de France - wyjaśnia Lang.

Przypomnijmy, że wypadek miał miejsce na finiszu 1. etapu 77. Tour de Pologne. Tuż przed finiszową kreską Groenewegen sfaulował swojego rodaka Jakobsena. Holender wpadł na barierki, uderzył w sędziego i z impetem wylądował na asfalcie. Do szpitala trafił w ciężkim stanie. Przeszedł pięciogodzinną operację. W piątek lekarze wybudzili Jakobsena ze śpiączki i ich zdaniem po długiej rehabilitacji, Fabio będzie mógł nawet wrócić do sportu!

- Serce się bardzo radowało, gdy dostaliśmy informacje ze szpitala. Jeszcze raz bardzo dziękuję za szybką i znakomitą akcję ratowniczą. W szpitalu w Sosnowcu miał znakomitą opiekę - zapewnia dyrektor.

77. Tour de Pologne wchodzi w decydującą fazę. W sobotę odbędzie się królewski etap wokół Bukowiny Tatrzańskiej. W żółtej koszulce lidera wystartuje Richard Carapaz. W piątek Ekwadorczyk kapitalnie spisał się na etapie z Wadowic do Bielska-Białej. Tuż przed finiszową kreską wyskoczył z czołowej grupy, nie dał się wyprzedzić i w pięknym stylu wygrał. Carapaz, zwycięzca poprzedniej edycji Giro d'Italia, pokazał tym samym, że jest bardzo mocny i nie przyjechał do Polski tylko na wycieczkę.

- Żaden z kolarzy nie przyjechał tutaj tylko po to, żeby się przejechać. Sezon jest krótki i każdemu zależy na wyniku. W peletonie jest nerwowo, co widzieliśmy na pierwszych etapach. Teraz do głosu dochodzą już górale. Sobotni, królewski etap wokół Bukowiny, zapowiada się bardzo ciekawie - uważa Czesław Lang.

Podczas wyścigu przestrzegany jest reżim sanitarny. - Wszyscy, w tym kolarze, chodzą w maseczkach. Staramy się też utrzymywać dystans społeczny. Dzięki Bogu na razie nie mamy kłopotów pod tym względem i kontynuujemy wyścig - podkreśla dyrektor zawodów.

Start 4. etapu z Bukowiny o 14:50. Kolarze na mecie spodziewani są tuż przed 19:00. W niedzielę zakończenie wyścigu i etap z Zakopanego do Krakowa.

Szymon Łożyński, korespondencja z Nowego Targu

Czytaj także:
Łatwiej wygrać etap na Tour de Pologne niż wydostać się z Ekwadoru
Dylan Groenewegen żałuje swojego zachowania. Nie chce wsiadać na rower

Komentarze (18)
avatar
Druit
8.08.2020
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
p Lang znowu się będziesz tłumaczył z sobotniej kraksy 
avatar
olo1
8.08.2020
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Jesteśmy z panem panie Czesławie. To nie pańska wina, że w peletonie znalazł się jeden idiota. Proszę robić swoje i nie oglądać się na zdanie innych 
avatar
Włodzimierz Góralewski
8.08.2020
Zgłoś do moderacji
6
2
Odpowiedz
LUDZIE OGARNIJCIE SIĘ !!!! NAWYWIJAŁ" Bandziorek" peletonowy a WY macie pretensje do Organizatorów !!!! Oni na finiszach walczą w trupa !!! W jednej z ubiegłych edycji TdP to poszkodowany zost Czytaj całość
avatar
janusz antoni z Poznania
8.08.2020
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
A gdyby pan L. stał w miejscu tego poszkodowanego sędziego, też by mówił, że TdP to jeden z najbardziej bezpiecznych wyścigów na świecie? 
avatar
henryabor
8.08.2020
Zgłoś do moderacji
2
6
Odpowiedz
Rozkoszny Czesio rżnie głupa i odnosi się do płotków, a do szybkości 80 km kolarzy na zjazdowym finiszu, już nie?! Komu najbardziej potrzebny był ten wyścig-na to pytanie należy samemu sobie od Czytaj całość