Kontrowersje po wypadku Remco Evenepoela w Lombardii. UCI wszczęła śledztwo

Na Twitterze krąży filmik, na którym dyrektor sportowy Deceuninck-Quick Step wyciąga z kieszeni koszulki Remco Evenepoela mały biały przedmiot i wkłada go do kieszeni. UCI poprosiła, by kolarska fundacja antydopingowa zbadała tą sprawę.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
Remco Evenepoel po wypadku w Lombardii Getty Images / Tim de Waele / Remco Evenepoel po wypadku w Lombardii
Podczas wyścigu kolarskiego w Lombardii Remco Evenepoel, który kilka dni wcześniej wygrał Tour de Pologne, miał przerażający upadek. Wypadł z trasy i wpadł w przepaść. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Badania lekarskie wykazały u niego pęknięcie miednicy i uszkodzenie prawego płuca. Aktualnie Belg przechodzi rehabilitację, by wrócić do pełnej sprawności (więcej TUTAJ).

W mediach społecznościowych po jego wypadku nadal jest jednak gorąco. Po sieci, jak informuje portal cyclingnews.com, krąży film na którym jeden z dyrektorów sportowych grupy Deceuninck-Quick Step wyciąga z koszulki Remco biały przedmiot. Miało to miejsce tuż po wypadku młodego kolarza, gdy ten oczekiwał jeszcze na pomoc służby medycznych.

W piątek belgijska gazeta "Het Nieuwsblad" poinformowała, że UCI zwróciła się do CADF (kolarska fundacja antydopingowa), by wszczęła śledztwo w tej sprawie. - Chcemy, żeby przeanalizowali nagrania telewizyjne i przesłuchali świadków na temat przedmiotu wyciągniętego z kieszeni Remco - powiedział prezes UCI David Lappartient, cytowany przez cyclingnews.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie koszykarza! Potraktował rywala brutalnie

Dziennikarze "La Gazetta dello Sport" dotarli już do Davide Bramatiego. To właśnie ten dyrektor sportowy Deceuninck-Quick Step miał wyciągnąć biały przedmiot z koszulki belgijskiego kolarza. - To nie było nic nielegalnego. Nie rozumiem, jak można tak pomyśleć. Pamiętam tamte chwile. Trzeba było usunąć po prostu wszystko z pleców Remco, ponieważ wkrótce miał być przenoszony na nosze - powiedział Bramati włoskiemu dziennikowi.

- Zabrałem więc radio, żel, batonik i żeby nie zostawić ich na ziemi, to włożyłem do kieszeni - dodał dyrektor sportowy grupy.

Rozpoczęcie śledztwa w tej sprawie potępił na Twitterze Patrick Lefevere, szef grupy Deceuninck-Quick Step. "To tylko dowód na to, że fundacja CADF nie jest neutralna. Mówili, że działają niezależnie od UCI, a to nieprawda" - napisał.

Czytaj także: nowe informacje na temat Fabio Jakobsena. Ma 130 szwów i został mu jeden ząb

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×