Słoweńska para dominuje w 107. edycji Tour de France. W niedzielę Tadej Pogacar i Primoz Roglic już po raz trzeci skompletowali dublet w tegorocznym cyklu. Wcześniej zdarzyło się to na czwartym (triumf Roglicia) i dziewiątym etapie (wygrana Pogacara).
Kolarze na 15. etapie "Wielkiej Pętli" mieli do pokonania 174 kilometry i trzy wielkie podjazdy. Pierwszym na trasie był Montee de la Selle de Fromentel (11,1 km; 8,8 proc.). Jednak to Grand Colombier (17,7km; 7,1 proc) miał być daniem głównym niedzieli.
Ucieczka zawiązała się po pierwszej, płaskiej części trasy. W jej skład wchodzili m.in. Pierre Rolland (Francja), Michael Gogl (Austria) i Simon Geschke (Niemcy). Przez dłuższy czas na czele jechali Rolland i Gogl. 15 kilometrów przed metą Francuz ruszył do ataku, lecz został dogoniony.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 3,5-latka największą fanką Rafała Majki
W międzyczasie swoje problemy mieli dwaj Kolumbijczycy - Egan Bernal i Nairo Quintana - 10 kilometrów przed końcem tracili do czołówki już półtorej minuty. Stało się wtedy jasne, że Bernal nie powtórzy swojego sukcesu z przed roku, kiedy to triumfował w Tour de France.
Aż do ostatniego kilometra dwunastoosobowa grupa jechała razem. Atak na końcowych 600 metrach rozpoczął Primoz Roglic. Za nim pojechali Miguel Angel Lopez (Kolumbia), Tadej Pogacar i Richie Porte (Australia). To 21-letni Pogacar okazał się najlepszym w końcówce, wyprzedzając starszego rodaka. Na trzecim miejscu dojechał Porte.
W klasyfikacji generalnej wyścigu Słoweńcy zamieniają się miejscami. Roglic jest pierwszy, Pogacar drugi. Podium "generalki" dopełnia Rigoberto Uran. Michał Kwiatkowski, który niedzielny etap zakończył na 24. miejscu, w klasyfikacji generalnej plasuje się na 27. pozycji.
Zobacz też:
Kolarstwo. Tirreno-Adriatico 2020. Udany atak i przełamanie Holendra! Mathieu van der Poel wygrał 7. etap
Tour de France: sensacja na mecie w Lyonie. Soeren Kragh Andersen osiągnął życiowy sukces