Koszmar Fabio Jakobsena rozegrał się na mecie pierwszego etapu tegorocznego Tour de Pologne. Podczas walki o zwycięstwo został zepchnięty przez Dylana Groenewegena na barierki. Uderzył w nie przy prędkości około 80 km/h.
Jakobsen był reanimowany, a później w szpitalu lekarze walczyli o jego życie. Przeszedł kilkugodzinną operację, ponadto na jego twarzy założono 130 szwów, kolarz stracił prawie wszystkie zęby, a jego struny głosowe są sparaliżowane. - On ma ogromne szczęście, że wciąż żyje - powiedział szef jego zespołu Patrick Lefevere.
Jednym z pierwszych, który pojawił się przy Jakobsenie tuż po wypadku, był Florian Senechal, jego kolega z zespołu Etixx-Quick Step. Podniósł głowę Holendra, aby pomóc mu w oddychaniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się
Niespełna dwa miesiące po wypadku Jakobsen wciąż przebywa w szpitalu, obecnie już w swojej ojczyźnie. Pamiętał o tym, co zrobił dla niego Senechal. W ramach podziękowania wysłał mu wino, kwiaty, a także wspólne zdjęcie i drewnianą ramkę, na której napisał: "dziękuję za uratowanie mi życia". Senechal odpowiedział za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"Dziękuję Fabio za ten prezent po mojej wizycie u ciebie. Przyszedłem do ciebie pierwszy raz po twoim wypadku. Po prostu podniosłem twoją głowę, żebyś mógł oddychać. Wrócisz jeszcze silniejszy" - napisał Senechal.
Thank you Fabio for this gift after my visit with you today. I came on you first after your accident. I'm just lifting your head up so you can breathe. You will come back even stronger my friend. #forzafabio #winebarolo2011 #memoriespisctures pic.twitter.com/f1nybsAuIo
— Florian Senechal-Staelens (@flosenech) September 24, 2020
Czytaj także:
- MŚ 2020 w kolarstwie: Anna van der Breggen najlepsza w jeździe indywidualnej na czas, upadek obrończyni tytułu
- MŚ w kolarstwie: fatalny wypadek Amerykanki. Przeleciała przez barierkę!