Do potrącenia doszło w prowincji Mesyna. Niedługo po wypadku na miejscu pojawili się strażacy i karabinierzy. Do kolarza wezwano śmigłowiec ratunkowy.
Jak poinformowała włoska "Gazzetta del Sud", 17-latek mógł nie usłyszeć nadjeżdżającej ciężarówki, bowiem na uszach miał założone słuchawki. Przybyli na miejsce lekarze orzekli jego zgon.
Giuseppe Milone był jednym z najbardziej obiecujących zawodników swojego pokolenia. Został najmłodszym "Królem Etny". Wyścig polegał na przejechaniu 205,6 km ze wszystkich stron wulkanu. - Jestem dumny, że mi się udało - mówił w lipcu.
Zostało już wszczęte śledztwo ws. śmierci zawodnika juniorskiego Teamu Nibali.
"Chcemy pamiętać intensywność jego spojrzenia, kiedy odkrywał nowe miejsca, jego uśmiech, gdy wskakiwał na rower. Byłeś przykładem życia i odwagi dla tych, którzy cię kochali i znali. Żegnaj Giuseppe" - przekazał jego team za pośrednictwem mediów społecznościowych.
W 2016 roku drużyna przeżyła podobną tragedię. Po zderzeniu z ciężarówką zginął wtedy zaledwie 14-letni Rosario Costa.
Czytaj także:
- "Jedynym marzeniem jest powrót do żony i synów". Wiadomość sprzed roku nadal mrozi krew w żyłach
- UAE Tour 2021. Alpecin-Fenix wycofuje się z wyścigu!