Tragiczna śmierć kolarza. 17-latek zginął podczas treningu
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło we Włoszech. Giuseppe Milone zginął podczas treningu, potrącony przez ciężarówkę. Był najmłodszym zdobywcą tytułu "Króla Etny". Zawodnik juniorskiego Teamu Nibali miał 17 lat.
Jak poinformowała włoska "Gazzetta del Sud", 17-latek mógł nie usłyszeć nadjeżdżającej ciężarówki, bowiem na uszach miał założone słuchawki. Przybyli na miejsce lekarze orzekli jego zgon.
Giuseppe Milone był jednym z najbardziej obiecujących zawodników swojego pokolenia. Został najmłodszym "Królem Etny". Wyścig polegał na przejechaniu 205,6 km ze wszystkich stron wulkanu. - Jestem dumny, że mi się udało - mówił w lipcu.
Zostało już wszczęte śledztwo ws. śmierci zawodnika juniorskiego Teamu Nibali.
"Chcemy pamiętać intensywność jego spojrzenia, kiedy odkrywał nowe miejsca, jego uśmiech, gdy wskakiwał na rower. Byłeś przykładem życia i odwagi dla tych, którzy cię kochali i znali. Żegnaj Giuseppe" - przekazał jego team za pośrednictwem mediów społecznościowych.
W 2016 roku drużyna przeżyła podobną tragedię. Po zderzeniu z ciężarówką zginął wtedy zaledwie 14-letni Rosario Costa.
Czytaj także:
- "Jedynym marzeniem jest powrót do żony i synów". Wiadomość sprzed roku nadal mrozi krew w żyłach
- UAE Tour 2021. Alpecin-Fenix wycofuje się z wyścigu!