Giro d'Italia. Brawo Maciej Bodnar. Tytaniczna praca polskiego kolarza dała znakomite efekty

Getty Images / Tim de Waele / Na zdjęciu: Maciej Bodnar
Getty Images / Tim de Waele / Na zdjęciu: Maciej Bodnar

W poniedziałek w Giro d'Italia Maciej Bodnar dał z siebie wszystko. Kapitalnie pracował na ostatnich kilkudziesięciu kilometrach na czele peletonu. Świetną pracę kolegi z Bory-Hansgrohe znakomicie wykorzystał Peter Sagan i wygrał 10. etap.

Poniedziałkowa rywalizacja w Giro d'Italia miał rozstrzygnąć się po walce najlepszych sprinterów. Był jednak jeden warunek. Specjaliści od superszybkich finiszów musieli jednak przetrwać pięć podjazdów. Jedne były bardziej wymagające, drugie mniej, ale każdy stawiał duże wyzwanie przed sprinterami.

Większość poradziła sobie jednak z nimi i kibice uwielbiający szybkie finisze z peletonu, mogli zacierać ręce. Zapowiadał się pasjonujący finisz głównej grupy, a faworytów do zwycięstwa nie sposób było zliczyć na palcach dwóch rąk. Wśród nich był na pewno Peter Sagan. Koledzy z grupy Słowaka robili wszystko, co mogli, by ułatwić mu triumf.

Kapitanie na czele peletonu pracował Maciej Bodnar, kolega Sagana z Bora-Hansgrohe. Polak na kilkanaście kilometrów przed metą wykonywał tytaniczną pracę. Nie oszczędzał się ani na chwilę. Pedałował ile fabryka dała, by jak najbardziej zmęczyć głównych konkurentów Sagana. Przyjemnie patrzyło się, jak to Polak dyktował tempo. Co prawda później na finiszu nie walczył o triumf, ale swoją pracę - przewidzianą na poniedziałkowy etap - wykonał wzorowo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Perfekcyjna bramkarka"! Iga Świątek poradziłaby sobie w futbolu?

Na 2 km przed metą wciąż to grupa Bora Hansgrohe rozdawała karty w peletonie. Maciej Bodnar i jego koledzy chronili jak tylko mogli Sagana. Prowadzili główną grupę na dwóch niebezpiecznych zakrętach na kilometr przed metą. Główna grupa przetrwała je bez większych problemów (poza tyłem peletonu, gdzie jeden z kolarzy niegroźnie się wywrócił) i rozpoczęła się żarta walka o etapowy triumf.

Sagan nie zmarnował znakomitej pracy kolegów. Na 200 metrów przed metą tak mocno nacisnął na pedały, że żaden z innych sprinterów nie był nawet w stanie zbliżyć się do Słowaka! Wygrał pewnie, a gdy minął linię mety ręce w geście triumfu zaczęli unosić inni kolarze Bory-Hansgrohe, w tym Maciej Bodnar.

Liderem Giro d'Italia pozostał Kolumbijczyk Egan Bernal.

Czytaj także:
Polski kolarz wycofany z Giro d'Italia! Ma niepokojące objawy po COVID-19
Polscy kolarze nie wystąpią w ważnych zawodach. "Takie mamy chore czasy"

Komentarze (0)