Ostre słowa. Sprawczyni koszmarnej kraksy na Tour de France zabrała głos

Podczas pierwszego dnia Tour de France spowodowała masowy wypadek kolarzy. Kilku z nich zostało rannych. Nieodpowiedzialna kibicka odniosła się do całego zdarzenia. Sama żałuje swojej decyzji.

Mateusz Byczkowski
Mateusz Byczkowski
Tour de France 2021 PAP/EPA / GUILLAUME HORCAJUELO / Tour de France 2021
Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło podczas pierwszego dnia tegorocznej edycji Tour de France. 30-letnia kobieta trzymała tablicę z napisem "ALLEZ OPI-OMI!", chcąc zaprezentować ją przed kamerami telewizyjnymi.

Jako pierwszy uderzył w nią Tony Martin, który runął na asfalt. Utworzył się tzw. efekt domina. Jadący za nim kolarze również zaczęli się przewracać. Wielu zawodników zostało poturbowanych, w tym kilku poważnie.

Nieodpowiedzialna kibicka została zatrzymana przez policję. - Zrobiłam z siebie głupca. Wstydzę się - powiedziała kobieta, cytowana przez "La Gazzetta dello Sport". Dodała też, że boi się konsekwencji swojego czynu.

W czwartek organizatorzy Tour de France wycofali zarzuty. Sami apelowali też o rozsądek, aby w przyszłości nie dochodziło do podobnych incydentów. - Wycofujemy naszą skargę. Ale chcemy przypomnieć wszystkim o zasadach bezpieczeństwa podczas wyścigu - powiedział dyrektor wyścigu Christian Prudhomme.

To nie oznacza jednak końca kłopotów dla kobiety. 30-latce grozi rok więzienia i 15 tysięcy euro grzywny. Dodatkowo poszkodowani kolarze być może będą domagali się od niej odszkodowania.

Zobacz też:
Tour de France 2021. Cavendish zachwyca! Co za forma Brytyjczyka
Serduszko i łzy na mecie Tour de France. Polacy dali nadzieję

ZOBACZ WIDEO: Jak zadbać o swoje bezpieczeństwo na rowerze? Maja Włoszczowska ma kilka rad
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×