Kolarze wyprowadzeni w pole. Mogą nie wystąpić na mistrzostwach świata

Facebook / Na zdjęciu: UCI Gran Fondo Bitwa Warszawska
Facebook / Na zdjęciu: UCI Gran Fondo Bitwa Warszawska

Były szef związku kolarskiego zorganizował imprezę, z której najlepsi zawodnicy mieli wziąć udział w mistrzostwach świata. Teraz okazuje się, że sportowcy nie mogą jechać na zawody, bowiem nie została opłacona specjalna licencja.

Wyścig Gran Fondo Bitwa Warszawska odbył się 04.07.2021. Na głównym dystansie wzięło w nim udział ponad 200 kolarzy (łącznie w Gran Fondo Bitwa Warszawska udział wzięło ponad 400 zawodników). To zawody dla amatorów. Cały cykl jest bardzo popularny w Europie, kolarstwo amatorskie to niezliczone rzesze uczestników.

Za udział w wyścigu uczestnik musiał wnieść opłatę (wpisowe wynosiło od 109 do 350 zł zależnie od daty zapisów oraz wybranego dystansu/wyścigu). Najlepsi zawodnicy - jak zapewniał organizator - mieli mieć przepustkę na zawody Mistrzostw Świata Masters UCI Gran Fondo, które są zaplanowane na 5-10.10.2021 w Sarajewie.

To przyznanie się do zamierzonego oszustwa

Imprezę w Warszawie organizowali AMM CYCLIN TEAM z siedzibą w stolicy i G&G Promotion Grzegorz Golonko z Łomianek. Ale już na oficjalnym profilu zawodów czytamy, że wyłącznym organizatorem jest Stowarzyszenie Klub Kolarski Panorama Warszawa.

Tym tropem docieramy do Dariusza Banaszka, który jest prezesem stowarzyszenia, a w przeszłości stał na czele PZKol-u, w momencie, gdy na światło dzienne wypłynęła seksafera związana z reprezentacją Polski w kolarstwie górskim. Mimo usilnych prób kontaktu Banaszek nie odpowiedział na nasze pytania.

Zwróciliśmy się do PZKol Komisji Masters i Cyclosport z pytaniem, czy znają sprawę. - Tak, od zawodników - potwierdza Grzegorz Turkiewicz, prezes komisji. - Kolarze niestety nie mają kwalifikacji na mistrzostwa, ponieważ organizatorzy do dziś nie dokonali opłaty licencyjnej na rzecz UCI. Wniesienie takiej opłaty jest warunkiem uznania wyścigu jako kwalifikacji do mistrzostw świata - mówi nam.

Bardzo szybko na profilu Bitwa Warszawska Tour pojawiło się oświadczenie podpisane przez Tomasza Szygendę (jeden ze współpracowników Dariusza Banaszka). Czytamy w nim, że opłata nie została uiszczona, ponieważ UCI do chwili obecnej nie zagwarantowało organizacji podobnej imprezy w kolejnych dwóch latach.

Turkiewicz nie boi się jednak mocno nazywać tego wpisu. - To jawne przyznanie się do zamierzonego oszustwa wobec startujących zawodników - mówi. - UCI nigdy nie daje gwarancji na 2-3 lata do przodu - tłumaczy.

Komisja Masters i Cyclosport próbuje negocjować

O powstałe zamieszanie zapytaliśmy jednego z zawodników, który brał udział w wyścigu. - Całe to zamieszanie wyjaśniałoby, dlaczego wciąż nie dostałem maila od UCI z potwierdzeniem kwalifikacji i linkiem do rejestracji na MŚ - mówi Marcin Karbowy, jeden z zawodników, który dzięki dobrej jeździe podczas UCI Gran Fondo Bitwa Warszawska powinien wywalczyć kwalifikację na mistrzostwa świata.

Jak się okazuje na udział w Gran Fondo Bitwa Warszawska zdecydowało się również wielu zawodników zagranicznych. Dla nich koszt poniesiony w nadziei na wywalczenie kwalifikacji na mistrzostwa świata był jeszcze większy niż dla polskich zawodników.

- Problem dotyczy też wielu kolarzy zagranicznych, między innymi z Ukrainy czy Niemiec. Oni na przyjazd do Polski musieli wydać dodatkowe pieniądze - tłumaczy Turkiewicz. - Gdyby nie było informacji, że wyścig jest kwalifikacją do MŚ, to nikt by do Warszawy nie przyjechał. Jako PZKol Komisja Masters i Cyclosport próbujemy negocjować z UCI niezależnie od tego, czy organizator wywiąże się z płatności. Staramy się wypracować stanowisko, które będzie dobre dla kolarzy. W końcu to nie oni zawinili w tej sytuacji - dodaje szef wspomnianej komisji.

Niestety mimo usilnych prób nie udało nam się skontaktować ze wspomnianymi wyżej Dariuszem Banaszkiem oraz Tomaszem Szygendą. Wystosowaliśmy również pytania do koordynatora serii Gran Fondo - Erwina Verveckena, niestety na chwilę obecną również nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

CZYTAJ TAKŻE:
Vuelta a Espana: główny faworyt znów leżał w kraksie. Ależ on ma pecha! (WIDEO)
Molestowanie w polskim sporcie. Proszę, nie chowajmy głowy w piasek! [Opinia]

Źródło artykułu: