Niecałe trzy tygodnie temu w pruszkowskim hotelu Victor odbywało się wyborcze walne zgromadzenie Polskiego Związku Kolarskiego. Celem spotkania było wybranie następcy dotychczasowego prezesa, Krzysztofa Golwieja. W przeddzień wyborów na nieformalnej kolacji swoją obecnością zaszczycił także Łukasz Mejza.
Portal onet.pl podaje, że wiceminister sportu miał namawiać do wyboru Anny Drobek - prawniczki z Zielonej Góry. Z tego miasta pochodzi właśnie Mejza. Co więcej kandydatka na szefa PZKol prowadzi swoją kancelarię w tym samym budynku, w którym zarejestrowana jest firma obecnego członka rządu.
Obecność polityka mocno zbulwersowała delegatów Polskiego Związku Kolarskiego. - To jest skandal. Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, by ministerstwo w tak otwarty sposób próbowało ingerować w wybory niezależnego związku - mówił jeden z rozmówców Onetu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rozklepali rywala, a potem... Kapitalna bramka piłkarza Realu Madryt!
Ostatecznie Anna Drobek przegrała i to wyraźnie. Prawniczka odpadła już w pierwszej turze wraz z ustępującym prezesem, Krzysztofem Golwiejem. Wybory wygrał Grzegorz Botwina, który w drugiej rundzie pokonał Rafała Makowskiego stosunkiem dziesięciu głosów.
"6 listopada br. wiceminister Łukasz Mejza podczas Walnego Zgromadzenia Delegatów Polskiego Związku Kolarskiego pełnił wyłącznie rolę niezależnego i niezaangażowanego obserwatora" - przyznało Ministerstwo Sportu, cytowane przez Onet. Resort nie odniósł się jednak do sprawy nieformalnej kolacji.
To kolejna afera z udziałem Łukasza Mejzy. W środę na łamach Wirtualnej Polski ukazał się materiał, którego negatywnym bohaterem jest obecny członek rządu. Opisano w nim poczynania firmy wiceministra sportu, która obiecywała leczyć umierających na raka i stwardnienie rozsiane (więcej przeczytasz TUTAJ)
Zobacz też:
"Jest za brzydki". Komentator obraził piłkarza w trakcie meczu Ligi Mistrzów
Kibice pytali, czy Jan Urban chce przegrać mecz. Trener poszedł na całość