"Padł ofiarą szaleńca, polskiego kierowcy ciężarówki". Nowe informacje nt. stanu zdrowia Carery

Twitter / Gazzetta_it / Samochód Johnny'ego Carery
Twitter / Gazzetta_it / Samochód Johnny'ego Carery

Na autostradzie pod Mediolanem Porsche, którym kierował Johnny Carera, uderzyło w ciężarówkę na polskich rejestracjach. Brat słynnego menedżera kolarskiego przekazał wieści ze szpitala.

W sobotę informowaliśmy o wypadku drogowym, w którym poważnie ucierpiał Johnny Carera - ceniony w środowisku kolarskim menedżer, m.in. triumfatora Tour de France Tadeja Pogacara czy Vincenzo Nibalego.

Według wstępnych ustaleń policji, porsche prowadzone przez Carerę uderzyło w ciężarówkę na polskich rejestracjach, która jechała pod prąd! Do wypadku doszło na autostradzie A4 niedaleko Mediolanu.

Dziennik "La Repubblica" podał, że kierowca samochodu ciężarowego prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu (więcej TUTAJ). 56-letni Carera od dwóch dni walczy o życie w szpitalu Niguarda w Mediolanie.

W niedzielę z włoskimi mediami rozmawiał jego brat. - Dobrą wiadomością jest to, że Johnny jest stabilny. Przeżył kolejną noc, a przekroczenie 48 godzin od wypadku jest faktem pozytywnym. Obawy jednak pozostają. Jego stan ciągle jest krytyczny. Polegamy na nauce i dobrej kondycji fizycznej mojego brata - przyznał Alex Carera, cytowany przez tuttobiciweb.it.

Włoski serwis internetowy zamieścił też opis wypadku. "W piątek wieczorem Johnny Carera padł ofiarą szaleńca, polskiego kierowcy ciężarówki - prawdopodobnie pijanego - który zawrócił na autostradzie i wjechał w porsche. Szwajcar próbował hamować, ale nie udało się uniknąć zderzenia" - czytamy.

Zobacz:
Kolarstwo. Remco Evenepoel rehabilituje się po makabrycznym wypadku. Pokazał, jak stawia pierwsze kroki

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fatalny karambol w Makao

Źródło artykułu: