Wstrząsające wyznanie wielkiego kolarza. Jako chłopiec był wykorzystywany seksualnie

Getty Images / Tim de Waele/Corbis / Na zdjęciu: Bradley Wiggins podczas wygranej w Tour de France 2012
Getty Images / Tim de Waele/Corbis / Na zdjęciu: Bradley Wiggins podczas wygranej w Tour de France 2012

Jeden z najlepszych brytyjskich kolarzy przyznał, że jako nastolatek był wykorzystywany seksualnie. Nie miał pomocy ze strony najbliższych. - To wszystko miało na mnie wpływ, a jako dorosły... zakopałem to doświadczenie w sobie - powiedział.

W tym artykule dowiesz się o:

Kibicom kolarstwa tego sportowca nie trzeba przestawiać. Bradley Wiggins to jedna z największych gwiazd tej dyscypliny w XXI wieku. Jest pięciokrotnym mistrzem olimpijskim, a tytuły zdobywał zarówno na szosie, jak i na torze. Do tego w 2012 roku wygrał Tour de France jako pierwszy Brytyjczyk w historii.

Brytyjczyk o swoich kłopotach w dzieciństwie otwarcie mówił już wcześniej. Jego ojciec to były kolarz, alkoholik, który opuścił rodzinę, gdy Bradley był mały. Jego ojczym także się nad nim znęcał. W rozmowie z miesięcznikiem "Men’s Health" przyznał, że był wykorzystywany przez trenera.

Wiggins padł ofiarą tzw. child groomingu. To działania podejmowane w celu zaprzyjaźnienia się i nawiązania więzi emocjonalnej z dzieckiem, aby zmniejszyć jego opory i później je seksualnie wykorzystywać.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niespodziewana scena na treningu Nadala. Co za gest!

- Padłem ofiarą groomingu, kiedy byłem młodszy. Miałem około 13 lat i nigdy się z tym nie pogodziłem - powiedział. - Tak, byłem wykorzystywany seksualnie. To wszystko miało na mnie wpływ, a jako dorosły... zakopałem to doświadczenie w sobie - powiedział.

Kolarz wyjawił, że nie mógł ufać swojemu ojczymowi, który się nad nim znęcał i wyzywał go za ubieranie stroju kolarskiego. - Mój ojczym był całkiem agresywny w stosunku do mnie. Wyzywał mnie od p*dałów za ubieranie stroju kolarskiego, więc nie myślałem, że mogę mu powiedzieć - wyjawił.

- Byłem takim samotnikiem. Chciałem się po prostu wyrwać z tego środowiska. Byłem mocno odizolowany. Byłem dziwnym nastolatkiem pod wieloma względami i myślę, że jazda na rowerze powstrzymała mnie od tragedii - dodał.

Wiggins przyznał również, że nie był sobie w stanie poradzić z ogromnym sukcesem, jaki go spotkał w 2012 roku. Brytyjczyk wygrał wtedy Tour de France, a także zdobył złoto przed własną publicznością na igrzyskach w Londynie.

- Po tych wygranych życie nie było już takie samo - zdradził. - Byłem zanurzony w sławie i pochlebstwach, które wiązały się z sukcesem... Jestem introwertyczną, skrytą osobą. Nie wiedziałem, kim jestem, więc zaadoptowałem pewną kreację - gwiazdy rocka. Nie byłem to prawdziwy ja. To była najbardziej nieszczęśliwa część mojego życia - wyjaśnił.

- Wszystko, co robiłem, kręciło się wokół wygrywania dla innych ludzi i ciśnieniem, które wiązało się z byciem pierwszym Brytyjczykiem, który wygrał Tour de France. Mocno z tym się męczyłem - zakończył Bradley Wiggins.

Jeśli potrzebujesz pomocy, możesz zadzwonić na numer 116 111 - to telefon zaufania fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, która zajmuje się pomocą m.in. dzieciom wykorzystywanym seksualnie oraz ofiarom przemocy domowej.

Czytaj więcej:
Polski mistrz znów wygrał. "Trudno było się pozbierać po chorobie"
Koniec wojny, gdy "Rosjanie przestaną istnieć". A tak mówi o Polakach