Sytuacja w polskiej reprezentacji jest nieco nietypowa - zawodnicy należący do kadry nie polecieli do Lillehammer w ogóle. Trener Jan Klimko uznał bowiem, że obecnie lepszym wyjściem będzie rezygnacja ze startów w Pucharze Świata i skupienie się na budowaniu formy poprzez występy w zawodach niższej rangi. W tej sytuacji do Lillehammer wysłany został zawodnik, który formalnie znajduje się poza kadrą i trenujący poza nią, czyli Tomasz Pochwała.
Wnuk Franciszka Gronia-Gąsienicy, niegdyś startujący w skokach narciarskich, nie rozpoczął jednak sezonu tak jak chcieliby tego polscy kibice. W kombinacji norweskiej wprowadzono bowiem kwalifikacje, które rozegrano w piątkowy wieczór. Pochwała na średniej skoczni uzyskał tylko 81 metrów i zajął dopiero sześćdziesiąte miejsce, w związku z czym został wyeliminowany i nie wystąpi w sobotnich zawodach. Polak będzie miał jeszcze drugą szansę przed niedzielnym konkursem na dużym obiekcie.
Zwycięzcą rundy eliminacyjnej został Norweg Thomas Kjelbotn. W kwalifikacjach nie brakowało niespodzianek - nie przebrnął ich bowiem nawet Johannes Rydzek, jeden z faworytów.