Sebastian Lacroix ma za sobą udane otwarcie tegorocznego sezonu. Francuz, trzykrotny medalista mistrzostw świata juniorów i dziewiętnasty dwuboista poprzedniej zimy ocenił swoje pierwsze starty i powiedział portalowi SportoweFakty.pl, co sądzi o płci pięknej w swojej dyscyplinie i nowym regulaminie, dotyczącym ubioru narciarza.
- To był dla mnie dobry weekend. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się takich wyników. W poprzednim tygodniu skakałem słabo i przed zawodami nie byłem dość pewny siebie. W konkursach skakałem już za to znacznie lepiej i miałem kontakt z czołówką, jeśli chodzi o odległość. W sobotę udało mi się szybko pobiec, co dało mi szóste miejsce. W niedzielę fizycznie czułem się nieco gorzej, ale na szczęście miałem dobrą taktykę na karnych okrążeniach i finiszowałem jako dziewiąty. Jeśli chodzi o Norwegów, to nie jestem zaskoczony ich doskonałą formą. Niewielką niespodzianką są dla mnie jednak dalekie skoki Magnusa Moana - podsumowuje zmagania w Skandynawii silny punkt drużyny "Trójkolorowych".
- Kobiety w kombinacji norweskiej? Myślę, że taka rzecz byłaby bardzo dobra dla rozwoju i popularności naszego sportu. Taka sytuacja na pewno nie nastąpi szybko, ponieważ dziewczyny dopiero zaczynają skakać i potrwa jeszcze wiele czasu, zanim pojawią się w kombinacji norweskiej. Co do obcisłych kombinezonów, to uważam, że jest to dla nas pozytywna zmiana, ponieważ zawody są teraz bardziej sprawiedliwe. Musimy być bardzo ostrożni, bo kostiumy nie mogą być zbyt duże. Oczywiście latać w takim stroju jest trudniej, ale udało mi się już do niego przystosować. FIS musi jednak uważać, by nie zmieniać zasad zbyt często! - mówi portalowi SportoweFakty.pl Sebastien Lacroix.