"Zazwyczaj się nie denerwuję." Dla niego finały PLK to normalka, ale...

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Łukasz Koszarek
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Łukasz Koszarek

- Trzeba mieć ambicje. Sportowiec bez ambicji to nie sportowiec - mówi Łukasz Koszarek. We wtorek Legia Warszawa rozpocznie walkę w finale Energa Basket Ligi, a on jest jedynym zawodnikiem drużyny, który ma doświadczenie w takich spotkaniach.

Jego odejście z Enea Zastalu BC Zielona Góra było szokiem, a zarazem wielką bombą transferową. Łukasz Koszarek miał już nie grać tak dużo i trochę zwolnić, ale... nic z tego nie wyszło.

Czy mu to przeszkadza? W żadnym wypadku. - Tak szczerze, to zakładałem ten finał. Oczywiście, że tak. Trzeba zawsze wierzyć, trzeba mieć ambicje. Każdy sportowiec je ma, bo bez nich nie jest sportowcem - mówi doświadczony rozgrywający.

Koszarek z Legią związał się dwuletnią umową. Już w pierwszym sezonie otarł się z nią o najlepszą czwórkę FIBA Europe Cup oraz doszedł do finału Energa Basket Ligi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandynawska wyprawa Kowalczyk

To jasno pokazuje, że mniej grania w porównaniu z Enea Zastalem BC nie miał w tym sezonie. Chyba, że liczyć mecze fazy play-off, gdzie Legia ogrywała dotychczas wszystkich do zera.

Na osiemnastki już nie chodzi

W wielkim finale EBL rywalem stołecznego zespołu będzie WKS Śląsk Wrocław. Ekipa z Dolnego Śląska celuje w osiemnasty tytuł mistrza Polski. "Koszi", który dodatkowo pełni funkcję dyrektora sportowego reprezentacji Polski, "osiemnastki" ma już za sobą.

- Chodziłem na nie 20 lat temu i więcej nie zamierzam - stwierdził z uśmiechem. Do rywala podchodzi jednak z respektem. - Jesteśmy pełni szacunku dla Śląska. Zasłużyli, żeby się znaleźć w tym finale - przyznał.

Jakie czuje emocje przed rozpoczęciem najważniejszej rozgrywki w sezonie? - Zazwyczaj się nie denerwuję, natomiast Śląsk jest dobrze zbudowany - zauważa.

Dodaje, że rywal to nie tylko MVP ligi, czyli Travis Trice. - Mają najlepszego zawodnika ligi, ale jeśli drużyna przeciwna myśli, że Śląsk to tylko on, to się myli. Są Łukasz Kolenda czy Aleksander Dziewa. Są bardzo niedoceniani Ivan Ramljak i Kerem Kanter. W każdym meczu ktoś inny może pokazać się z dobrej strony. Takie są play-off, że ci drugoplanowi gracze często wygrywają mistrzostwo - tłumaczy "Koszi".

Co zadecyduje?

"Wszystko co wiem o koszykówce, to nic!" - wypalił Koszarek po wygranej serii półfinałowej Legii z Anwilem Włocławek. Skazywana na porażkę stołeczna ekipa ponownie zaskoczyła całą koszykarką Polskę.

Czy po tych kilku dniach przerwy i przygotowaniach "pod Śląsk" powyższe hasło nadal jest aktualne? - Dowiadujemy się coraz więcej i więcej ale... - zaczął. - Można być przygotowanym, można trafiać na rozgrzewce, a potem przychodzi mecz i piłka nie chce wpaść. To piękno sportu, że nikt nic nie może przewidzieć - dodał.

Pierwszy mecz finałów EBL 2021/2022 Śląsk Wrocław - Legia Warszawa we wtorek 17 maja (godz. 20:40). Rywalizacja toczyć będzie się do czterech zwycięstw.

Zobacz także:
Sensacja w NBA! Doncić i Mavericks wyeliminowali faworytów do mistrzostwa
Ważne spotkanie bez Urlepa! Teraz idą po "osiemnastkę"

Komentarze (0)