- Mam w drużynie gwiazdy, które wiedzą, jak zagrać w takich sytuacjach - przyznał po meczu Ergin Ataman. Jego Efes w wielkim finale Euroligi ograł Real różnicą zaledwie punktu.
Kogo na myśli miał szkoleniowiec tureckiego zespołu? Z pewnością jednym z nich jest Vasilije Micić, który w wielkim finale zaliczył 23 punkty i trafił m.in. cztery rzuty zza łuku.
Serb w nagrodę drugi raz z rzędu został wybrany MVP Final Four! Sukcesu nie byłoby jednak, gdyby nie niemiecki środkowy Tibor Pleiss. To jego dobitka na minutę przed końcem okazała się decydująca.
ZOBACZ WIDEO: Glik jak Robocop. Wrócił szybciej i gra o kolejny awans
- Doskonały mecz, doskonały sezon - stwierdził Ataman zapytany o Pleissa. - Wierzymy w niego. On jest niezwykle istotny w naszym systemie. Potrafi rzucać z półdystansu, z dystansu i zapewnia zbiórki.
Efes wygrał drugi rok z rzędu i był to zarazem... drugi tytuł w historii klubu. W poprzednich rozgrywkach w wielkim finale ograł 86:81 Barcelonę.
.@AnadoluEfesSK made it back-to-back titles after beating @RMBaloncesto 57-58 in the #F4GLORY Championship Game
— Turkish Airlines EuroLeague (@EuroLeague) May 21, 2022
Highlights... pic.twitter.com/7ngsr7l9Ad
Finał pocieszenia z kolei padł łupem wspomnianej już Barcelony, która ograła Olympiakos Pireus 84:74. Do sukcesu "Dumę Katalonii" poprowadził duet Nikola Mirotić - Nick Calathes.
Pierwszy potwierdził wielką formę i fakt, że MVP sezonu zasadniczego nie trafił w złe ręce. Po kapitalnym występie w półfinale, tym razem uzbierał 19 "oczek" (8/11 z gry), cztery zbiórki i cztery asysty. Calathes z kolei flirtował z triple-double. Finalnie w jego statystykach znalazło się 9 punktów, osiem zbiórek i 13 asyst.
Wiele wskazuje na to, że przegrana z Barceloną była ostatnim występem w Eurolidze Giorgosa Printezisa. Legenda Olympiakosu opuszczała parkiet ze łzami w oczach przy niesamowitym aplauzie fanów klubu.
- Myślę, że w ten sposób odczuwa właśnie uznanie fanów podczas swojego prawdopodobnie ostatniego meczu w Europie z Olympiakosem - przyznał po spotkaniu trener greckiej ekipy Georgios Bartzokas.
Wyniki:
FC Barcelona - Olympiakos Pireus 84:74 (20:18, 25:20, 17:18, 22:18)
(Mirotić 19, Sanli 16, Higgins 11, Davies 10 - Wezenkow 20 (11 zb), Sloukas 14, McKissic 11, Dorsey 10)
Anadolu Efes Stambuł - Real Madryt 57:58 (15:14, 19:15, 8:11, 15:18)
(Tavares 14 (11 zb) - Micić 23, Pleiss 19, Larkin 10)
Zobacz także:
Poznaliśmy pierwszego medalistę! Kamil Łączyński: Wzięlibyśmy to w ciemno
Kto trenerem Enea Zastalu BC Zielona Góra? Jest decyzja!